Ruth i widzisz, tu jest cały pies pogrzebany. Wyjady na prawdę nie kosztują dużo. Za mieszkanie i spanie praktycznie się nie płaci ( couchsurfing - google it! ), tam na miejscu jak zdecydujesz się na dłuższy wyjazd to szukasz pracy (co nie jest jakieś dramatycznie trudne, i pamiętaj: żadna praca nie hańbi) i zarabiasz na bieżące wydatki i na bilet powrotny (w anglii pracowałem 3 wieczory w tygodniu a musiałem trochę zapłacić za mieszkanie, jedzenie, bilet powrotny, imprezy XD i czasami za transport i ta wycieczka na 2,5 miesiąca wyszła jeszcze na plus dla mnei finansowo). A na bilet "tam" zbierasz cały rok z nadzieją że Ci coś odbije i jak zawsze kupisz jakiś bilet w ostatniej chwili.
Trzeba się tylko odważyć i zjechać z tej górki. Bo jak będziesz chciała zjechać po kawałeczku to nie będzie z tego żadnej przyjemności. Albo inaczej: nauczysz się pływać, jak pójdziesz na głęboką wodę