Czy istnieje coś takiego w waszym domu? Jeśli tak to czy są to duże sumy? A może gdy potrzebujecie kasy - po prostu mówicie i dostajecie ją na jakieś konkretne cele?
Jeśli chodzi o mnie to nie dostaję kieszonkowego. Chcę ---> mówię ---> dostaję. Oczywiście w granicach rozsądku . Zwykle nie są to zbyt duże pieniądze, ot takie na zakup tego co potrzebuję. Ale nie narzekam. W razie czego mam jeszcze oszczędności z urodzin .
Mam jakieś tam swoje zaskórniaki, ale kieszonkowego nie dostaje. Jest dokładnie tak jak napisałaś wyżej. Jak potrzebuję na coś kasy to mówię i czekam na pozytywne rozpatrzenie sprawy (:
Mam swoje pieniądze na koncie, które odkładam podczas jakiś imienin, urodzin czy jakiegoś nagłego przypływu pieniędzy
Ale staram się ich nie ruszać, więc jak na coś potrzebuję, proszę mamę, bo regularnego kieszonkowego nie dostaję - wydałabym od razu;)
Też jako tako nigdy nie dostawałam kieszonkowego, jednak jakąś kase miałam. Po prostu mama dawała mi kase jak dostawała wypłatę i miała dobry humor Poza tym raz w miesiacu bracia też rzucali mi jakąś kasą. Dzięki temu miałam na jakieś swoje wydatki i bardzo rzadko jeszcze potem wyciągałam od mamy pieniądze.
Teraz niestety muszę zarabiać sama na siebie.
dostaje co miesiąc jakieś 150 zł na moje wydatki. Gdy idę do sklepu z ubraniami, butamui, itd. po prostu biorę od mamy tyle ile chcę wydać plus jakiś drobne na pizze. Tak samo gdy są wycieczki. Mówię, ile trzeba dać, i dostaje jeszcze cośtam na wyjazd.
Nie dostaję kieszonkowego. Owszem co miesiąc dostaję na razie kasę po tacie. To z niej muszę opłacić rachunki, kupić coś do domu i zostawić coś dla siebie, rzadko kiedy mogę sobie pozwolić na szaleństwa zakupowe, bo przeważnie zawsze są ważniejsze wydatki.
W wakacje pieniądze zarabiam sama, więc nie biorę i nie dostaję.
Zazwyczaj kieszonkowego nie dostaję z tej prostej przyczyny, że albo zapominam ja się upomnieć, albo rodzice dać. Chcę na coś to dostaję, wsjo.