EEEE.. wiem,że to nie zabrzmi wiarygodnie,ale szczęście innych.. a dokładnie Przyjaciół,bo ja ich kocham,strasznie się przywiązuję Potrafiłabym spokojnie poświęcić za Nich życie, po prostu poświęcić się w jakikolwiek sposób dla Nich
A o siebie,to ja raczej nie dbam..
Wiesz, zależy. Nie będę robił z siebie męczennika i poświęcał własnego szczęścia dla innych, ale też nie jestem kompletnym egoistą. Moje szczęście jest mimo wszystko dla mnie istotne, a jak nie wyrządzam krzywdy innym/mogę pomóc...why not?
Gorzka pisze:Wolicie uszczęśliwiać, czy być uszczęśliwianymi?
Lubię "uszczęśliwiać" innych, bo sprawia to przyjemność obu stronom. Ale nie lubię gdy ktoś próbuje mnie uszczęśliwiać. Tak już mam, że nie lubię brać. Jestem bardziej przyzwyczajona do tego że sama dąrzę do szczęścia.
Gorzka pisze:Co jest dla was ważniejsze? Własne szczęście, czy może szczęście innych?
kłamać nie będę i napisze że bardziej ważne jest dla mnie moje szczęście. Bo czy można w pełni cieszyć się czyimś szczęściem jeśli nigdy samemu się nie było szczęśliwym i nie wie się co to za uczucie?
Uszczęśliwiając innych, można jednocześnie uszczęśliwić siebie.
Jeśli przyczyniam się do spełnienia czyjegoś marzenia, to w przyszłości może ten ktoś spełnić i nasze marzenie:]
Byliście w takiej sytuacji? Bo ja niejeden raz:)
Zależy od sytuacji. Jeśli sprawić komuś przyjemność, a ja na tym nie tracę to robię to, dosyć często. Jeśli jednak czyjeś szczęście ma istnieć moim kosztem to musiałbym się zastanowić.
Zdaje mi się, że u każdego z nas to zależy od sytuacji. Z jednej strony lubimy pomagać, uszczęśliwiać, jednak nikt z nas nie będzie brał dla kogoś batów na tyłek.
Czyli w dążeniu do spelnienia marzen jestesmy egoistami? Czasami jak widzę, że mogę pomoc komus w spelnieniu marzenia, to mu pomagam. Być moze w przyszlosci i my bedziemy potrzebowac czyjejs pomocy:)
Wszystko zależy od sytuacji. Raz jestem pieprzoną egoistką, a raz wielkoduszną dziewczyną. Owszem, lubię uszczęśliwiać ludzi, ale także lubię być uszczęśliwiana. A uszczęśliwianie ludzi mnie uszczęśliwia. Jakie to pogmatwane ;x
Do niedawa myślałam że wole samą siebie uszczęśliwiać, ale ostatnio przekonałam się że jest inaczej...hehe ciekawe ale milej jest uszczęśliwiać innych ludzi
Dokładnie:) mam tak samo:) A najprzyjemniejsze jest, gdy marzyciele nawzajem się wspierają:) Zresztą widać to chociażby na różnych portalach, czy forach dla marzycieli:)
Nie mam wpojonego miłosierdzia do bliźniego. Nie jestem egoistką, liczy się dla mnie szczęście bliskich mi osób, reszta mało mnie obchodzi. Dlaczego? Proste życie mnie tego nauczyło, że nikt bezinteresownie o ciebie nie dba. Chyba, że przyjaciele albo rodzina.
Jednego jeszcze się nauczyłam, nie uszczęśliwi się nikogo kosztem szczęścia drugiej osoby. Prawda stara jak świat a ludzie nadal to robią.
Lubię pomagać. Należę do wolonatriatu. Szczęście innych motywuje mnie do działania, jednak jestem tylko człowiekiem i egoistką bywam również.
Moje szczęście jest dla mnie również ważne, gdybym nie była szczęśliwa, nie miałabym siły uszczęśliwiać innych.
I zresztą, wszystko trzeba robić z umiarem.
Ale mi nie chodzi o realizowanie za kogoś jego marzeń, ale o wspieranie ich, dodawanie wiary, że mogą się spełnić. Na takim chociażby marzymy.pl - ludzie wypisują swoje marzenia, inni wspierają je i przez to nikt nie zostaje sam ze swoimi marzeniami - nawet nierealnymi. Od kiedy zaczelam mowic glosno o marzeniach, to mam wrazenie, ze sie szybciej spelniaja;)