Forum Młodzieżowe, wygadani z klasą

Mieliscie jakies smieszne sytuacje na mszy sw.?
U mnie np. Ksiadz pomylil sie w hymnie na wysokosci i sam sie z siebie smial. A raz na mszy dla dzieci ksiadz pyta dzieci jaka dzisiaj byla ewangielia, a maluch mowi nudna

U nas na mszę przyjechał ksiądz z Łomży pijany i na mszy po prostu zasnął a moi rodzice mieli chrzest mojego brata i musieli się wyspowiadać do końca mszy gdy ksiądz spał śpiewały stare baby a potem musieliśmy go budzić najgorsza msza w moim życiu

To raczej nie było nic śmiesznego,ale podczas różańca ksiądz tak się rozpędził,że zamiast jeden dziesiątek Zdrowaś Maryjo,powiedział 15 razy.Połapał się po chwili,ale ciągnął do 20-tki nie przerywając. Potem na koniec mszy przeprosił.

To z dzisiaj. Wiadomoze jak msza o 6 to księza niewyspani.
Na poczatku proboszcz podaje intencje mszy i mowi ks. Patryk sprawuje msze w intencji wnuka z prosba o boze błogoslawienstwo (jak po mszy poszlismy po podpis to pytalismy ks. Patryka jak sie nazywa jego wnuk).
Potem proboszcz połamał kielich mowiac : podobnie po wiecierzy wziął kielich i dzieki tobie składając połamal (zamyslił sie probi) po chwili wzial nowy i podał swoim uczniom mowiac...
Ks. Patryk i ministranci nie mogli wytrzymac ze smiechu.
Potem ksiadz zacząl kazanie od slow ze na modlitwie mowimy wierze w Boga ojca wszechmogacego i tu babcie zaczęły z nim i ks. mowi dajcie mi kazanie powiedziec.

Ja będąc swego czasu w Niemczech,poszłam na mszę niedzielną do kościoła. Podczas czytania,a robił to młody może 16 - 17-letni chłopak,pomylił się i w trakcie - przerwał i nagle słyszymy ... Scheiße....po kościele przeszedł lekki pomruk,ksiądz nagle zwrócił głowę w kierunku chłopaka,a ten jakby nigdy nic,czytał dalej.

Ja byłem pod Frankfurtem na niemieckim weselu mojej rodziny Ksiądz był polski i podczas mszy pomyliły mu się języki i zaczął mówić po polsku rozumiała go tylko panna młoda która była w połowie Polką i upomniała go Mina klechy nie do zapomnienia ))

Ja pamiętam sytuację, jak ksiądz się pomylił i zamiast powiedzieć "w 12. rocznicę urodzin", powiedział "w 12. rocznicę śmierci".

Nie należy chyba takich spraw wywlekać.

Ja lubię gdy do naszego księdza na koniec Nabożeństwa przychodzi jego niespełna dwu letnia wnuczka. Biegnie do dziadka przez cały kościół pod sam ołtarz. Ksiądz bierze ją na ręce i razem wychodzą przed kościół by porozmawiać o tym jak minął nam wszystkim tydzień.
W naszym kościele czuje się wiarę i miłość Boga do rodziny.
Nie rozumiem jak w innych kościołach można mówić o polityce, no ale nie wszędzie pewnie jest taka otwarta rodzinna atmosfera.

Co ma polityka do otwartej atmosfery? Właśnie jak jest otwarta atmosfera, to można mówić o wszystkim. A to, że wasz ksiądz ma wnuczkę, to jakaś ściema musi być. Wymyśliłeś to, prawda?

no właśnie, ciężko w to uwierzyć.