emilkka - chyba tak się za bardzo nie da zniknąć. Chociaż zawsze można zaszyć się w domowych pieleszach,nie odbierać telefonów i nie wpuszczać do mieszkania nikogo, przynajmniej przez kilka dni.To jest możliwe.Ja natomiast marzę o porządnym wyspaniu się.
Te codzienne ranne wstawanie przed 6.00 każdego chyba dobija.Pozdrawiam.Pa.
dobrodziejka pisze:emilkka - chyba tak się za bardzo nie da zniknąć. Chociaż zawsze można zaszyć się w domowych pieleszach,nie odbierać telefonów i nie wpuszczać do mieszkania nikogo, przynajmniej przez kilka dni.To jest możliwe.
takie zniknięcie miałam na myśli, to czasami wystarczy
sama nie wiem na co mam ochotę. o. oscypka bym zjadła. na ciepło. z żurawiną
Oj aleś wymyśliła, od razu ślinka mi na język wypłynęła. Jadłam kiedyś pychota oscypki pieczone na ruszcie,takie maleńkie,a ich smak jest niepowtarzalny.Jadłaś takie? Bo mnie góral już kiedy zobaczył na horyzoncie,wiedział po co idę,zanim do niego doszłam już oscypecki się piekły. Suuuuuuper.