pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Wypadek samochodowy
Wypadek samochodowy
Ulegliście kiedyś?
Byliście świadkiem?
Co zrobiliście, jak wszystko się skonczyło, czyja wina itd.
Byliście świadkiem?
Co zrobiliście, jak wszystko się skonczyło, czyja wina itd.
Ja z racji tego że jeżdżę na Quadzie(To moja 2 pasja) to upadki, wypadki są nieuniknione w tym sporcie. Kilka razy lądowałem na drzewach aż w końcu zainwestowałem w profesjonalny strój na Quada. Wydałem na niego kupe kasy, ale inwestując w bezpieczeństwo inwestuje we własne życie. Teraz kiedy ląduje na drzewach przy prędkościach 120 Km\h wstaję oczepię się, zbieram quada i jadę dalej.
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Miałam, akurat samochód innego kierowcy uderzył w miejsce, gdzie siedziałam ja. Na szczęście nic mi się nie stało. Wina była po stronie drugiego kierowcy, zjeżdżał z chodnika, a samochód, w którym jechałam, znajdował się w ruchu na głównej.
Nad mamy samochodem przeleciał kiedyś... tir i wbił się w łąkę. Kierowca na tyle trzeźwo myślał, że zgasił silnik, aby nie było wybuchu i wyskoczył przez okno, dzięki temu przeżył.
Strasznie boję się takich wypadków, zwłaszcza, że kiedyś straciłam w nich dwie koleżanki, które wpadły pod tira, nie wyobrażam sobie, co czuli rodzice, straszne.. Zwłaszcza, że to była ich jedyna dwójka dzieci, więcej nie mieli.
No i z wypadkami mam styczność praktycznie raz w miesiącu, mieszkam na małej, prywatnej ulicy, która wychodzi prosto na główną ulicę prowadzącą do Krakowa. Nie ma miesiaca, aby tam wypadków nie było. Zazwyczaj są śmiertelne, a nikt nie chce nic zrobić, myślę, że światła chociaż zmniejszyłyby ilość wypadków. Mam parę metrów do tej ulicy, więc zdarza się, że praktycznie jestem przy większości wypadków i staram się pomóc. Ostatnio została potrącona tam moja koleżanka, ma obrażenia głowy. Nie tak dawno wypadek mieli motocykliści... Najstraszniejszy wypadek, jaki tam się odbył, był z udziałem tira i osoby.. niepełnosprawnej, którą owy tir po prostu przemielił kołami naczepy. Pamiętam, jak odwracałam głowę jeszcze przez tydzień chodząc do szkoly, bo byly tam ślady krwi.
Jeszcze ciekawą drogą w mojej okolicy jest droga nr... 666. Tam wypadki są średnio na tydzień i wydaje się taka bezpieczna. Już jest znana jako 'diabelski odcinek drogi', brrr. Nie zliczę krzyży, ktore tam się znajdują.
Nad mamy samochodem przeleciał kiedyś... tir i wbił się w łąkę. Kierowca na tyle trzeźwo myślał, że zgasił silnik, aby nie było wybuchu i wyskoczył przez okno, dzięki temu przeżył.
Strasznie boję się takich wypadków, zwłaszcza, że kiedyś straciłam w nich dwie koleżanki, które wpadły pod tira, nie wyobrażam sobie, co czuli rodzice, straszne.. Zwłaszcza, że to była ich jedyna dwójka dzieci, więcej nie mieli.
No i z wypadkami mam styczność praktycznie raz w miesiącu, mieszkam na małej, prywatnej ulicy, która wychodzi prosto na główną ulicę prowadzącą do Krakowa. Nie ma miesiaca, aby tam wypadków nie było. Zazwyczaj są śmiertelne, a nikt nie chce nic zrobić, myślę, że światła chociaż zmniejszyłyby ilość wypadków. Mam parę metrów do tej ulicy, więc zdarza się, że praktycznie jestem przy większości wypadków i staram się pomóc. Ostatnio została potrącona tam moja koleżanka, ma obrażenia głowy. Nie tak dawno wypadek mieli motocykliści... Najstraszniejszy wypadek, jaki tam się odbył, był z udziałem tira i osoby.. niepełnosprawnej, którą owy tir po prostu przemielił kołami naczepy. Pamiętam, jak odwracałam głowę jeszcze przez tydzień chodząc do szkoly, bo byly tam ślady krwi.
Jeszcze ciekawą drogą w mojej okolicy jest droga nr... 666. Tam wypadki są średnio na tydzień i wydaje się taka bezpieczna. Już jest znana jako 'diabelski odcinek drogi', brrr. Nie zliczę krzyży, ktore tam się znajdują.
Nie uległam jeszcze takiemu wypadkowi.
Raz pamiętam jak jechałam z szwagrem byliśmy świadkami wypadku , do dziś pamiętam cześć ręki która oderwała się od człowieka leżała na asfalcie.
Jako mała dziewczynka jeździłam z ojcem autem (nawet kiedy był mocno pijany) zawsze, ale to zawsze lądowałam z nim w fosie i byłam poobijana do tej pory panicznie boję osób którzy wypiją nawet piwo i wsiadają za kółko.
Co do mojej okolicy wypadków jest mnóstwo , zależy gdzie , w przeciągu 20 km. znajdują się u mnie 2 czarne punkty.
Raz pamiętam jak jechałam z szwagrem byliśmy świadkami wypadku , do dziś pamiętam cześć ręki która oderwała się od człowieka leżała na asfalcie.
Jako mała dziewczynka jeździłam z ojcem autem (nawet kiedy był mocno pijany) zawsze, ale to zawsze lądowałam z nim w fosie i byłam poobijana do tej pory panicznie boję osób którzy wypiją nawet piwo i wsiadają za kółko.
Co do mojej okolicy wypadków jest mnóstwo , zależy gdzie , w przeciągu 20 km. znajdują się u mnie 2 czarne punkty.
- Icannotfly.
- -#
- Posty: 1022
- Rejestracja: 2010-05-16, 18:25
- Lokalizacja: Stamtąd.
Tak moja mama wjechała do samochodu który jechał przed nami, bo za późno zahamowała. Na szczęście nic się nam nie stało, jedynie cały przód naszego auta był do wymiany. Od tego czasu strasznie moje się jeździć samochodem szczególnie z moja mama, bo dla mnie jeździ strasznie gwałtownie. Świadkiem wypadku nigdy nie byłam.Rose pisze:Ulegliście kiedyś?
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
Ostatnio jak szłam na egzamin, to tramwaj wcześniej stanął i motorniczy kazał wszystkim wysiąść. Pomyślałam, że to znowu jakaś awaria. Przeszłam kilka kroków i zobaczyłam na środku jezdni Tico, które leżało na dachu. Wypadek musiał się wydarzyć niedawno, bo jeszcze nie było policji, tylko sama karetka, a jak spojrzałam w stronę tego samochodu, to zobaczyłam panią, która leżała w środku. To był straszny widok, w sumie nic takiego nie zobaczyłam, nie było krwi, ale długo nie mogłam dojść do siebie. Wiedziałam, że jeśli ta Pani dachowała Tico, to są nikłe szanse żeby przeżyła. Gdy wróciłam do domu, od razu weszłam na stronę lokalnych wiadomości i szukałam informacji o tym wypadku. Okazało się, że ta Pani przeżyła i że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo Powiem szczerze, że kamień spal mi z serca.
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05