Ja bym cofnął się pół roku wstecz i wyrwał bym dziewczynę, która mi się podoba. Teraz już wiem jak to zrobić ale za to nie mam u niej szans a wtedy miałem
5 lat wstecz by mnie usatysfakcjonowało, zmieniłabym nastawienie do świata, bo przez moja naturę buntowniczki, odrzucałam wszystko i wszystkich z błahych powodów... zmieniłabym to.
Nie zmieniłabym nic. Zdaję sobie sprawę z kilku błędów i złych decyzji w moim życiu, ale dzięki nich nie miałabym teraz tego, co mam. I na pewno jestem przez to silniejsza.
Klamerka pisze:Nie zmieniłabym nic. Zdaję sobie sprawę z kilku błędów i złych decyzji w moim życiu, ale dzięki nich nie miałabym teraz tego, co mam. I na pewno jestem przez to silniejsza.
Tak. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Wszystkie sytuacje w naszym życiu czegoś nas przecież uczą. Z pewnością nie cofnęłabym czasu, chociaż wiele razy bywało, że gdybym miała taką możliwość pewnie bym go cofnęła. (Jak np. nieszczęsny wybór gimnazjum. To był zły wybór.)
Do poniedziałku godziny 21.
Nie wyciągnęłabym koleżanki na papierosa.
Tym samym nie wysłuchałabym jej zwierzeń.
I tym samym nie byłabym teraz w tak głupiej sytuacji.
A przynajmniej byłabym jej nieświadoma.
5 lat wstecz uratowałoby czyjeś życie
i udałoby mi się zatrzymać przy sobie kogoś ważnego.
Teraz już nic nie poradzimy i możemy tylko gdybać,dla mnie to zbyt bolesne więc wolę zapomnieć o tym co było.
Cofnęłabym się o jakieś 6 miesięcy, nie zrobiłabym głupiej rzeczy. I nie nalegałabym żeby mój były chłopak pojechał na obóz gdzie poznał inną dziewczynę.
Pewnie jest wiele rzeczy, które bym zmieniła, ale po co? Widocznie tak ma być... Poza tym każdy błąd mnie czegoś nauczył, a porażka zmotywowała do działania. Nikt nie powiedział, że gdybym jakieś decyzje podjęła inaczej, to byłoby lepiej, może wręcz odwrotnie?