pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Alkohol
Jestem stanowczo uczulona na alkohol, owszem, czasami lubię z znajomymi pójść na piwo. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Przez większość życia widziałam, widzę, co alkohol robi z drugim człowiekiem, może kij z tym, że sam stacza się na dno, ale najgorsze jest to, że pociąga za sobą rodzinę i stwarza prawdziwe piekło.. Kiedy widzę te małolaty, dla których alkohol to coś fajnego, to trochę krew mnie zalewa, bo kolejne pokolenie dzięki któremu przemoc w rodzinie przez alkohol nie zniknie..
Ostatnio zmieniony 2009-01-04, 11:48 przez kashmira, łącznie zmieniany 1 raz.
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05
- Jeszcze_Raz
- VIP
- Posty: 17
- Rejestracja: 2009-01-07, 13:23
To ci sie zle kojarzy .Nie chodzi tu o alkohol lecz o osobe .Ja myśle ze jak sie wypije to poprostu wychodzi z ciebie osoba którą jesteś . Mam 15 lat , pije z przyjaciolmi , imprezy itd:) nawet jak sie ma 15 lat:) ja wiem kiedy zkonczyc itd nigdy zadne przypały nic Trzeba poprostu wiedziec co jest zle a co dobre.Nocturn pisze:Kazik, jeżeli ktoś tak postrzega alkohol to ok. Mi się on kojarzy z agresją i debilnymi pomysłami w stylu "Spuścimy kolegę z bloku, będzie misja na marsa". Odkąd po zalewanej imprezie jeden z kolegów o mało nie utopił się w bagnie - inni też inaczej spoglądają na ten trunek.
Wszystko dla ludzi-ktorzy moga i maja umiar. Nie mam nic do alkoholu, jednak w ilosciach, ktore nie robia z mozgu wody. A ludzie wg mnie, ktorzy maja problem ze po spozyciu sa agresywni czy cos w tym stylu nie powinni pic. Sam pije czasami bo jakos za bardzo mnie to nie kreci.
Ortografia/Niki
Ortografia/Niki
Ostatnio zmieniony 2009-01-12, 16:26 przez Gokax, łącznie zmieniany 2 razy.
Lubię np babskie wieczory z winem, albo jakimś likierem.
Generalnie uważam, że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba to odpowiednio dozować. A że niektórzy nie potrafią u siebie wyczuć tej granicy to mamy to co mamy.
Piję okazyjnie, np na jakiś imprezach, albo jak już wcześniej wspomniałam na takich babskich wieczorach. Ale nigdy np nie "urwał mi się film" i zawsze wszystko pamiętam.
Chciałoby się więc powiedzieć, że wszystko jest dla ludzi, ale rozsądnych ludzi.
A i jeszcze jedno. Dla mnie najbardziej żenujący widok: pijana, zataczająca się dziewczyna.
Generalnie uważam, że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba to odpowiednio dozować. A że niektórzy nie potrafią u siebie wyczuć tej granicy to mamy to co mamy.
Piję okazyjnie, np na jakiś imprezach, albo jak już wcześniej wspomniałam na takich babskich wieczorach. Ale nigdy np nie "urwał mi się film" i zawsze wszystko pamiętam.
Chciałoby się więc powiedzieć, że wszystko jest dla ludzi, ale rozsądnych ludzi.
A i jeszcze jedno. Dla mnie najbardziej żenujący widok: pijana, zataczająca się dziewczyna.
Ze mną różnie.:} Zależy od dnia. :DCzasami na imprezie wypiję jakieś piwko lub 2,3, ale nie więcej. :)Poza tym, jeśli chodzi o wódkę, byłem wczoraj na urodzinach (18) u kolegi. Trochę się wypiło, to fakt, ale zawsze dbam o to, żeby bawić się i jeść, do domu doszedłem zupełnie trzeźwy, a dziś nie mam żadnych problemów. xD Pozdrawiam pijących z umiarem
Nie będę kłamać, chyciłam alkohol nie raz.
Nie traktuję tego jako powodu do dumy, wręcz przeciwnie.
Picie alkoholu jest dla ludzi , ale wszystko w umiarze,
nie ma nic bardziej żenującego od upicia sie do tego stopnia, że 'traci się film'.
Nie wiem, jak można doprowadzić się do czegoś takiego.
Wydaje mi się, że w okazyjnym piciu [w odpowiednim wieku;p] nie ma nic złego,
problem zaczyna się wtedy, gdy alkohol staje się nieodłączną częścią funkcjonowania.
Nie traktuję tego jako powodu do dumy, wręcz przeciwnie.
Picie alkoholu jest dla ludzi , ale wszystko w umiarze,
nie ma nic bardziej żenującego od upicia sie do tego stopnia, że 'traci się film'.
Nie wiem, jak można doprowadzić się do czegoś takiego.
Wydaje mi się, że w okazyjnym piciu [w odpowiednim wieku;p] nie ma nic złego,
problem zaczyna się wtedy, gdy alkohol staje się nieodłączną częścią funkcjonowania.
Alkohol piję okazjonalnie i raz na jakiś czas jakieś piwo z przyjaciółmi gdy na przykład w weekend (oczywiście nie każdy) chcemy wyskoczyć do jakiegoś klubu. Abstynentką nie jestem i nigdy nie będę, ale znam umiar i wiem kiedy mam zwyczajnie dość, nigdy nie przesadzam i nie upijam się to tzw. zgonu.
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05