Organizowaliśmy. Uwielbiam ten czas, choć czasem było w tym coś udawanego. Życzysz wszystkiego najlepszego osobie, z którą na co dzień w ogólnie nie rozmawiasz i udajecie, że między Wami wszystko jest ok. Albo nie udajecie, a wtedy atmosfera jest nieciekawa.
Ja kochałam czas kiedy wymienialiśmy się życzeniami, dzieliliśmy opłatkiem, śpiewaliśmy kolędy itd.itd.
No tak Niki dopiero wtedy zobaczą Cie w sql? U nas sie nie organizowało mieliśmy słabe wychowawczynie pod tym względem Natomiast inne klasy miały mase wszelkiego dobra
madafaka pisze:No tak Niki dopiero wtedy zobaczą Cie w sql?
Pff, a nawet wcześniej, za to Ciebie już nie zobaczą
Organizujemy, w tym roku będzie to nasza ostatnia wigilia - 10 wigilia razem. Przeważnie wszystkie klasy organizują w ten sam dzień, więc można też spokojnie iść i złożyć życzenia innym osobom. Może i coś udawanego w tym jest, ale atmosfera i tak jest genialna. Mimo tego, że nie jesteśmy bardzo zgraną klasą.
Tak, organizujemy. Zdarzyło mi się raz nie pójść na takie spotkanie. Zazwyczaj jestem na nich i jest w porządku. Każdy losuje wcześniej karteczki z imionami osób z klasy i kupuje prezenty. Jest zabawnie, bo nie każdy wie, kto kupuje mu prezent i jest jakiś element zaskoczenia.
Zawsze organizowano wigilię klasową i jeszcze nigdy nie opuściłam takiego spotkania. W podstawówce było genialnie.Teraz jest inaczej i najchętniej omijałabym takie imprezy szerokim łukiem. Atmosfera jest strasznie sztuczna.
Jelly. pisze:Każdy losuje wcześniej karteczki z imionami osób z klasy i kupuje prezenty. Jest zabawnie, bo nie każdy wie, kto kupuje mu prezent i jest jakiś element zaskoczenia
U nas też tak jest. Z tym, że potem wszyscy biegają, wypytują kto kogo ma i z niespodzianki nici .
selene pisze:potem wszyscy biegają, wypytują kto kogo ma i z niespodzianki nici
No u nas też tak jest, ale niektórzy specjalnie nie mówią, żeby ta niespodzianka się udała. W tym miesiącu już losowaliśmy i jeszcze nie wiem, kto mnie ma
Moja klasa jest na tyle zgrana, że wigilia klasowa przebiega bez większych zakłóceń. Są prezenty, jest kupa śmiechu, czasami coś odwalimy, a potem do domu. Co prawda, wolałam wigilie w gimnazjum, ale teraz też nie mogę narzekać.
na moich wigiliach klasowych w liceum najpierw coś jedliśmy, potem dawaliśmy sobie prezenty a później piłam z dziewczynami piwo w toalecie. To były czasy
Lecz ogólnie przesłanie i tak zawsze było - jak najszybciej do domu.
Ja chodzę na wigilie klasowe, nigdy nie jest nudno, a że u nas w klasie większość to chrześcijanie, 2 ateistów, jeden anglikanin, i ja buddysta. Mamy egzotycznie...
Rok temu ja ze swoją klasą zorganizowaliśmy taką wigilię klasową
Między innymi butelka po wodzie z % popijana sokiem
I nie tylko w mojej klasie. Grono pedagogiczne się zorientowało i z tego powodu zakazało wigilii klasowych... w tym roku szkolnym się nie odbyła... za rok chyba też...