pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Selenowskie
Może by tak inny rodzaj tekstu?
Jak komuś zechce się przeczytać :
Etykietki
Czy kiedykolwiek czułeś się jak niedopasowany fabrycznie produkt na taśmie produkcyjnej? Jak zagadka czekająca na swojego Kolumba, który wszystko spieprzy i weźmie cię za Indie? A może znasz uczucie płatków odrywanych od swej macierzy z idiotyczną wyliczanką „kocha-nie kocha” zastępującą marsz pogrzebowy? Z pewnością kojarzysz dynamikę lawy wypływającej z wulkanu i potrafisz zmieszać ją z lekkością białych jak płatki śniegu myśli.
To znaczy, że jesteś człowiekiem. Chodzącą skrajnością, niedopasowaniem, filozofią, wulkanem i setką innych rzeczy w jednym. Genialne, prawda? Furora na dzisiejszym rynku. Widzisz te ogromne reklamy podbijające cały świat? Już nie dwa w jednym, nawet nie trzy czy cztery – nadeszła era setek. Ba, może nawet milionów? A jednak to naprawdę niewiele. Wystarczy, że los poskłada cię w zabawną układankę komórek i tkanek, by zaliczono twoją powłokę do organizmu rodzaju ludzkiego. Jesteś człowiekiem, więc nic co ludzkie nie jest ci obce. A jednak mogłabym z tym polemizować i z chęcią podzieliłabym nasz szlachetny gatunek, który uznaje się za nie wiadomo jaką wyższość intelektualną na kilka mniejszych grup. Geniusz – osoba niezrozumiana przez innych, kompletnie niedopasowana społecznie i kulturalnie, która wpada na niezwykłe pomysły i mimo wszystko wpływa na nasze życie. Intelektualista – człowiek myślący obracający się w kręgach świata sztuki i nauki (z akcentem na człowiek myślący). Przeciętniak – istota posiadająca pewny zasób wiedzy, która jednak potrafi wykorzystać go w zaledwie kilku sytuacjach. Idiota – intelektualna depresja grożąca klęską na skalę światową. Cóż więcej? No tak, owy podział już istnieje. Każdy z nas ma w myślach taką kwalifikację. Ale nie jesteśmy nieomylni i możemy błędnie ocenić skalę punktową stojącej przed nami jednostki społecznej. Dlatego też dochodzę do wniosku, iż każdy z nas powinien być oceniany wedle ustalonych wcześniej kryteriów i oznakowany sympatyczną etykietką. Najlepiej byłoby, gdyby to oznakowanie pozostało w rękach maszyny, coś jak w fabryce. Przecież nasz gatunek uwielbia takie zabawki! Perspektywa znakowania ludzi wydaje się być na tyle kusząca, że znajdowanie osoby obracającej się w interesującej nas sferze intelektualnej byłoby o wiele prostsze. A więc: czemu nie? Napis „niebezpieczeństwo” może uchronić cenne egzystencje. Sądzę, iż to idealny pomysł dla uwielbiającego podziały i poprzeczki człowieka. Dzielimy wszystko. Dobra materialne, radości i niedole… Czemu nie dzielić siebie? Odpowiednia matematyka chyba nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Albowiem ten kto dzieli, mnoży i dodaje zawsze na pięć z plusem zdaje. A w skrajnych przypadkach oblewa.
Jak komuś zechce się przeczytać :
Etykietki
Czy kiedykolwiek czułeś się jak niedopasowany fabrycznie produkt na taśmie produkcyjnej? Jak zagadka czekająca na swojego Kolumba, który wszystko spieprzy i weźmie cię za Indie? A może znasz uczucie płatków odrywanych od swej macierzy z idiotyczną wyliczanką „kocha-nie kocha” zastępującą marsz pogrzebowy? Z pewnością kojarzysz dynamikę lawy wypływającej z wulkanu i potrafisz zmieszać ją z lekkością białych jak płatki śniegu myśli.
To znaczy, że jesteś człowiekiem. Chodzącą skrajnością, niedopasowaniem, filozofią, wulkanem i setką innych rzeczy w jednym. Genialne, prawda? Furora na dzisiejszym rynku. Widzisz te ogromne reklamy podbijające cały świat? Już nie dwa w jednym, nawet nie trzy czy cztery – nadeszła era setek. Ba, może nawet milionów? A jednak to naprawdę niewiele. Wystarczy, że los poskłada cię w zabawną układankę komórek i tkanek, by zaliczono twoją powłokę do organizmu rodzaju ludzkiego. Jesteś człowiekiem, więc nic co ludzkie nie jest ci obce. A jednak mogłabym z tym polemizować i z chęcią podzieliłabym nasz szlachetny gatunek, który uznaje się za nie wiadomo jaką wyższość intelektualną na kilka mniejszych grup. Geniusz – osoba niezrozumiana przez innych, kompletnie niedopasowana społecznie i kulturalnie, która wpada na niezwykłe pomysły i mimo wszystko wpływa na nasze życie. Intelektualista – człowiek myślący obracający się w kręgach świata sztuki i nauki (z akcentem na człowiek myślący). Przeciętniak – istota posiadająca pewny zasób wiedzy, która jednak potrafi wykorzystać go w zaledwie kilku sytuacjach. Idiota – intelektualna depresja grożąca klęską na skalę światową. Cóż więcej? No tak, owy podział już istnieje. Każdy z nas ma w myślach taką kwalifikację. Ale nie jesteśmy nieomylni i możemy błędnie ocenić skalę punktową stojącej przed nami jednostki społecznej. Dlatego też dochodzę do wniosku, iż każdy z nas powinien być oceniany wedle ustalonych wcześniej kryteriów i oznakowany sympatyczną etykietką. Najlepiej byłoby, gdyby to oznakowanie pozostało w rękach maszyny, coś jak w fabryce. Przecież nasz gatunek uwielbia takie zabawki! Perspektywa znakowania ludzi wydaje się być na tyle kusząca, że znajdowanie osoby obracającej się w interesującej nas sferze intelektualnej byłoby o wiele prostsze. A więc: czemu nie? Napis „niebezpieczeństwo” może uchronić cenne egzystencje. Sądzę, iż to idealny pomysł dla uwielbiającego podziały i poprzeczki człowieka. Dzielimy wszystko. Dobra materialne, radości i niedole… Czemu nie dzielić siebie? Odpowiednia matematyka chyba nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Albowiem ten kto dzieli, mnoży i dodaje zawsze na pięć z plusem zdaje. A w skrajnych przypadkach oblewa.
Tak, genialne !selene pisze:To znaczy, że jesteś człowiekiem. Chodzącą skrajnością, niedopasowaniem, filozofią, wulkanem i setką innych rzeczy w jednym. Genialne, prawda?
selene, zaskakujesz mnie coraz bardziej swoją inteligencją, talentem i zdolnościami !
Jeśli nie publikujesz tego, nie wysyłasz na jakieś konkursy to się marnujesz, marnujesz swój talent Dziewczyno !
Odświeżam. (;
Coś nowego, choć z formy jestem trochę niezadowolona.
Ciężko się czyta, prawda? Brak mi płynności.
Jak się komuś zechce przejrzeć, proszę o opinie.
[center]Księżycowy szept
Słońce przyćmiewa mą biel,
lecz to ja kładę Cię do snu
i muskam Twój policzek
dotykiem skamieniałych ust.
Mam swoją ciemną stronę,
ale muszę zachować to dla siebie:
nie obawiaj się,
zawsze Ci będę jasnością.
Gwiazdy tańczą na moim niebie,
nawet jeśli tego nie widzisz
towarzyszą Ci w każdym
księżycowym dniu.
Słońce bardziej ukochało czas
w codziennej gorączki śpiewie,
ale ja też jestem,
zauważ mnie w samotnej nocy.
Jestem Twoim księżycem.
Dotknij księżycowej skały,
nie słuchaj reszty świata,
nawet we mnie jest życie.
Jestem Twoim księżycem.[/center]
Coś nowego, choć z formy jestem trochę niezadowolona.
Ciężko się czyta, prawda? Brak mi płynności.
Jak się komuś zechce przejrzeć, proszę o opinie.
[center]Księżycowy szept
Słońce przyćmiewa mą biel,
lecz to ja kładę Cię do snu
i muskam Twój policzek
dotykiem skamieniałych ust.
Mam swoją ciemną stronę,
ale muszę zachować to dla siebie:
nie obawiaj się,
zawsze Ci będę jasnością.
Gwiazdy tańczą na moim niebie,
nawet jeśli tego nie widzisz
towarzyszą Ci w każdym
księżycowym dniu.
Słońce bardziej ukochało czas
w codziennej gorączki śpiewie,
ale ja też jestem,
zauważ mnie w samotnej nocy.
Jestem Twoim księżycem.
Dotknij księżycowej skały,
nie słuchaj reszty świata,
nawet we mnie jest życie.
Jestem Twoim księżycem.[/center]
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
tak momentami jest dość 'pod włos', że tak to określę.Empatia pisze:selene napisał/a:
Ciężko się czyta, prawda? Brak mi płynności.
Hm, momentami tak, masz rację,
Ale i tak mi się podoba, w niektórych wersach jest taka zwiewność, czuje się klimat tego wiersza. Najbardziej mi się podoba:
selene pisze:Jestem Twoim księżycem.
Dotknij księżycowej skały,
nie słuchaj reszty świata,
nawet we mnie jest życie.
Jestem Twoim księżycem.
Zawaliłam trochę z tą płynnością. Ale ostatnia strofa wyjątkowo mi się podoba. Wiersz powstał chyba głównie pod nią. Cóż, nie poszło.
A co powiecie na takie coś?
Kamieniem o ścianę. Czyli jak rozmawiać się nie powinno.
Kamień:
Słuchaj mnie, słuchaj!
Ściana:
...
Kamień:
Mam ci tyle do opowiedzenia.
Ściana:
...
Kamień:
No więc jestem taki szczęśliwy! Nawet sobie tego nie wyobrażasz!
Ściana:
...
Kamień:
Zdradzę ci moją tajemnicę. Opowiem ci dlaczego.
Ściana:
...
Kamień:
Dziś spadła na mnie kropla wody. Dotknęła mnie. Tak cudownie orzeźwiła moją monotonię!
Ściana:
...
Kamień:
Poczułem się kimś. Ta kropla wody się mnie nie bała. Dotknęła mnie. Dotknęła!
Ściana:
...
Kamień:
Nic nie powiesz?
Ściana:
To był deszcz. Krople wody padają wtedy na wszystko.
Kamień:
...
kurtyna opada w dół
A co powiecie na takie coś?
Kamieniem o ścianę. Czyli jak rozmawiać się nie powinno.
Kamień:
Słuchaj mnie, słuchaj!
Ściana:
...
Kamień:
Mam ci tyle do opowiedzenia.
Ściana:
...
Kamień:
No więc jestem taki szczęśliwy! Nawet sobie tego nie wyobrażasz!
Ściana:
...
Kamień:
Zdradzę ci moją tajemnicę. Opowiem ci dlaczego.
Ściana:
...
Kamień:
Dziś spadła na mnie kropla wody. Dotknęła mnie. Tak cudownie orzeźwiła moją monotonię!
Ściana:
...
Kamień:
Poczułem się kimś. Ta kropla wody się mnie nie bała. Dotknęła mnie. Dotknęła!
Ściana:
...
Kamień:
Nic nie powiesz?
Ściana:
To był deszcz. Krople wody padają wtedy na wszystko.
Kamień:
...
kurtyna opada w dół
Zwykłe - podoba mi się, zazdroszczę Ci talentu - nie wystarczy. Trudno to ująć, ale spróbuję.
Selene na prezydenta Grenlandii! Poskładało mnie jak leżak! A proza "Etykietki" to już kompletnie rozpuściła mi układ nerwowy i przerobiła go na smalec!
Chciałem dopisać jeszcze, że przechodzisz samą siebie, ale to byłoby nie na miejscu.. Ty zawsze trzymasz taki wysoki poziom. Doskonale to ujęłaś. Jestem pod wrażeniem Twoich dzieł, jak i inteligencji. Czekam na następną porcję, ale mistrzów się nie popędza, więc będę czekał ile tylko trzeba będzie.
Yyy... ale słodko się zrobiło ^^.
Selene na prezydenta Grenlandii! Poskładało mnie jak leżak! A proza "Etykietki" to już kompletnie rozpuściła mi układ nerwowy i przerobiła go na smalec!
Chciałem dopisać jeszcze, że przechodzisz samą siebie, ale to byłoby nie na miejscu.. Ty zawsze trzymasz taki wysoki poziom. Doskonale to ujęłaś. Jestem pod wrażeniem Twoich dzieł, jak i inteligencji. Czekam na następną porcję, ale mistrzów się nie popędza, więc będę czekał ile tylko trzeba będzie.
Yyy... ale słodko się zrobiło ^^.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
Natchnęliście mnie ;d.
Dobry i zły komplement w odcinku…
Jak prawić komplementy?
Zły komplement:
Być albo nie być, oto jest pytanie.
Dobry komplement:
Być!
Zły komplement:
Ale jak?
Dobry komplement:
Sobą!
Zły komplement:
…
Dobry komplement:
Zamilkłeś?
Zły komplement:
Bo ja nie wiem kim jestem i po co jestem.
Dobry komplement:
Nie może być!
Zły komplement:
Bo ja w ogóle być nie mogę.
Dobry komplement:
Problemy egzystencjalne?
Zły komplement:
Ogromne.
Dobry komplement:
Kolega nie w formie.
Zły komplement:
Kompletnie.
Dobry komplement:
Porzucili cię?
Zły komplement:
Zaraz po urodzeniu. Bo ja w ogóle byłem dzieckiem pomyłki. Pomyłka spiknęła się z Kłamstwem i olewając Rozsądek pojechała do Impulsu. A tam był już Szaleńczy Śmiech, który znarkotyzował całe towarzystwo… Jedna wielka patologia. Mówię ci.
Dobry komplement:
Też urodziłem się w Impulsie. Ale Pomyłka i Kłamstwo występowali jedynie w opowiadanych przez Uśmiech bajkach. Tych moralizujących. No wiesz, przestroga. Coś w guście: nie chodź samemu w nocy po losie, bo zje cię wilk. Bajka. Bo na cholerę miałby mnie zjadać wilk?
Wilk:
Bo jesteś dobry.
Dobry komplement:
przerażony
Hę?
Wilk:
sadystyczny śmiech
Zły komplement:
ze smutkiem
I pożarli kolegę. Mnie nikt nigdy tak nie posmakuje.
Kurtyna opada w dół.
Dobry i zły komplement w odcinku…
Jak prawić komplementy?
Zły komplement:
Być albo nie być, oto jest pytanie.
Dobry komplement:
Być!
Zły komplement:
Ale jak?
Dobry komplement:
Sobą!
Zły komplement:
…
Dobry komplement:
Zamilkłeś?
Zły komplement:
Bo ja nie wiem kim jestem i po co jestem.
Dobry komplement:
Nie może być!
Zły komplement:
Bo ja w ogóle być nie mogę.
Dobry komplement:
Problemy egzystencjalne?
Zły komplement:
Ogromne.
Dobry komplement:
Kolega nie w formie.
Zły komplement:
Kompletnie.
Dobry komplement:
Porzucili cię?
Zły komplement:
Zaraz po urodzeniu. Bo ja w ogóle byłem dzieckiem pomyłki. Pomyłka spiknęła się z Kłamstwem i olewając Rozsądek pojechała do Impulsu. A tam był już Szaleńczy Śmiech, który znarkotyzował całe towarzystwo… Jedna wielka patologia. Mówię ci.
Dobry komplement:
Też urodziłem się w Impulsie. Ale Pomyłka i Kłamstwo występowali jedynie w opowiadanych przez Uśmiech bajkach. Tych moralizujących. No wiesz, przestroga. Coś w guście: nie chodź samemu w nocy po losie, bo zje cię wilk. Bajka. Bo na cholerę miałby mnie zjadać wilk?
Wilk:
Bo jesteś dobry.
Dobry komplement:
przerażony
Hę?
Wilk:
sadystyczny śmiech
Zły komplement:
ze smutkiem
I pożarli kolegę. Mnie nikt nigdy tak nie posmakuje.
Kurtyna opada w dół.