pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Gdy ona zarabia więcej...
Gdy ona zarabia więcej...
Czy uważacie, że dla wielu mężczyzn to pewnego rodzaju problem, gdy ich partnerka życiowa zarabia więcej od nich? Czy w ten sposób cierpi ich "duma", nie czują się prawdziwymi mężczyznami - "panami domu"?
- Icannotfly.
- -#
- Posty: 1022
- Rejestracja: 2010-05-16, 18:25
- Lokalizacja: Stamtąd.
Coś w tym jest. Ostatnio wychodziło, że to ja miałam więcej kasy od mojego faceta, okazji do zarobienia. Aż go nosiło jak ja za coś płaciłam. Sam mówił, że to na nim ciąży obowiązek utrzymania i wydawania kasy. Tylko my małżeństwem nie jesteśmy i pojąć nie mogę dlaczego to go tak boli.Rose pisze:Czy w ten sposób cierpi ich "duma", nie czują się prawdziwymi mężczyznami
Z tym się zgodzę. Chyba to go boli.Icannotfly. pisze:Już od wieków to właśnie mężczyzna był 'panem domu', chodził na polowania, 'utrzymywał' rodzinę, i to zostało w facetach.
Zgadzam się z opiniami moich poprzedniczek.
Tak się przyjęło, że na mężczyznie spoczywa obowiązek zapewnienia bytu materialnego, utrzymanie rodziny. Choć ostatnimi czasami to się zmienia, często kobiety więcej zarabiają i robią karierę. Wydaje mi się, że nawet jeśli mężczyzni to aprobują, to w głębi duszy i tak czują ukucie zazdrości.
W moim domu to moja mama ma większe dochody i w kłótniach z tatą często wykorzystuje ten fakt przeciw tacie. Dostaje ataku furii gdy słyszę coś takiego
Tak się przyjęło, że na mężczyznie spoczywa obowiązek zapewnienia bytu materialnego, utrzymanie rodziny. Choć ostatnimi czasami to się zmienia, często kobiety więcej zarabiają i robią karierę. Wydaje mi się, że nawet jeśli mężczyzni to aprobują, to w głębi duszy i tak czują ukucie zazdrości.
W moim domu to moja mama ma większe dochody i w kłótniach z tatą często wykorzystuje ten fakt przeciw tacie. Dostaje ataku furii gdy słyszę coś takiego
Myślę, że coś w tym jest. Dla większości osobników płci męskiej duma w takich sytuacjach zostaje nieco urażona. Co więcej, światem rządzą stereotypy. To widać. I chociaż współczesne kobiety często prowadzą niesamowicie sukcesywną karierę zawodową - niektórym to przeszkadza. Po prostu utarło się, że jak kobieta to "na garnuszku" mężczyzny. Cóż, panowie muszą się przyzwyczajać do tego, że wszystko się zmienia i nie żyjemy już w świecie jaskiniowców, gdzie tylko faceci sprowadzali do jaskiń niezbędne materiały, a potulne kobitki miały być typowymi domatorkami wypełniającymi prace domowe.
Tylko strasznie nie lubię takiego wygarniania "to ja zarabiam więcej". U obu stron. To niesamowicie głupi argument (jeżeli w ogóle takie coś można nazwać argumentem) raczej niekorzystnie wpływający na tego, który otrzymuje niższe wynagrodzenie... Właściwie na drugą stronę też. Bo związek to związek, ponoć wszystkim trzeba się dzielić. Z wskazaniem na emocje .
Tylko strasznie nie lubię takiego wygarniania "to ja zarabiam więcej". U obu stron. To niesamowicie głupi argument (jeżeli w ogóle takie coś można nazwać argumentem) raczej niekorzystnie wpływający na tego, który otrzymuje niższe wynagrodzenie... Właściwie na drugą stronę też. Bo związek to związek, ponoć wszystkim trzeba się dzielić. Z wskazaniem na emocje .
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Może i to będzię ujmą na honorze jakiegoś mężczyzny bo się bardzo często mówi że to oni powinni zarabiać na dom. Tylko że mamy równo uprawnienia i nie widzę nic złego w tym aby kobieta dobrze zarabiała. Ale jak to się mówi jest coś takiego jak ego i to nie pozwala nam dopuszczać do takiej sytuacji i pogodzenia się z nią. I czasami motywuje nawet faceta aby znalazł lepszą pracę dla siebie więc dobrze to wpływa na niego oraz na partnerkę.
A co do argumentu w kłótnio że ktoś więcej zarabia to mnie on śmieszy i nie wiem czemu ma on służyć
A co do argumentu w kłótnio że ktoś więcej zarabia to mnie on śmieszy i nie wiem czemu ma on służyć