pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Boża sprawiedliwość

Twoje życie religijne, wiara, przynależność do religii.
Awatar użytkownika
Rita
-#
-#
Posty: 749
Rejestracja: 2010-11-21, 21:23
Lokalizacja: over the rainbow

Post autor: Rita »

Hefalumpa, nad tym również się zastanawiałam i na to widzę tylko jedno wyjaśnienie - każda religia ma swoją "otoczkę". A może prawdą jest sam rdzeń każdej wiary - to, co w nich wszystkich jest wspólne. Istnienie Boga - Stwórcy, który gdzieś tam czuwa nad naszym losem. I może po śmierci oceniane będzie nie to, do jakiej kto wiary należał i ile razy był w kościele, itepe, tylko to, jak postępował. To oczywiście nie oznaczałoby, że nie trzeba chodzić do kościoła, spowiadać się, itp. Może rozliczane byłoby to, czy postępowaliśmy zgodnie z sumieniem, zgodnie z tym w co wierzymy... Ale to tylko taka moja hipoteza...
Wracając do tematu.
marionetkowa, zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Uważam, że Bóg ma ogromny wpływ na nasze życie. Czuję Jego wsparcie i jestem pewna, że On nam pomaga.
Co do postu Tienne_ami. Może to zabrzmi głupio, że tak to podważam, ale mam już tak, gdy coś mnie intryguje, to lubię to rozmieniać na drobne. Więc jeden miał złe życie na ziemi, ale dobre po śmierci, a drugi na odwrót. Tylko czy to miałoby sens, jeśli życie Tam jest wieczne, a Tu krótkie?
Awatar użytkownika
Tienne_ami
-#
-#
Posty: 135
Rejestracja: 2011-01-15, 19:58

Post autor: Tienne_ami »

O to właśnie chodzi. W życiu doczesnym pracujemy na na życie wieczne. Każdy Chrześcijanin ma tego świadomość.
Rita pisze:I może po śmierci oceniane będzie nie to, do jakiej kto wiary należał i ile razy był w kościele, itepe, tylko to, jak postępował. To oczywiście nie oznaczałoby, że nie trzeba chodzić do kościoła, spowiadać się, itp. Może rozliczane byłoby to, czy postępowaliśmy zgodnie z sumieniem, zgodnie z tym w co wierzymy...
Ciekawe, podoba mi się.
Hefalumpa Jestem
-#
-#
Posty: 385
Rejestracja: 2010-09-20, 14:46

Post autor: Hefalumpa Jestem »

Rita pisze:A może prawdą jest sam rdzeń każdej wiary - to, co w nich wszystkich jest wspólne. Istnienie Boga - Stwórcy, który gdzieś tam czuwa nad naszym losem. I może po śmierci oceniane będzie nie to, do jakiej kto wiary należał i ile razy był w kościele, itepe, tylko to, jak postępował.
Zauważ, że jeżeli tak by było, to ludzie wierzący tracą podstawę do wyznawania swojego boga - nie można mieć pewności, że ta jedna wiara jest prawdziwa, wiec nie można mieć pewności, że bóg w ogóle istnieje. Wiara opiera się na bezgranicznej pewności. Jeśli należysz do Kościoła, wierzysz, że tylko droga wyznaczona przez Kościół prowadzi do zbawienia. Takie twierdzenie jest bliskie agnostycyzmowi, ale ten nurt raczej nie uznaje kultu żadnego boga... Zresztą jeżeli temat dotyczy tego konkretnego Boga z Biblii, to Twoja wypowiedź spotęgowała moje wrażenie, że jest to bóg wyjątkowo niesprawiedliwy.
Awatar użytkownika
selene
-#
-#
Posty: 5563
Rejestracja: 2009-08-19, 15:59
Lokalizacja: ...over the moon?

Post autor: selene »

Tienne_ami, wspominasz o Łazarzu. Oczywiście, że znam tę przypowieść. Aczkolwiek Bogacz idzie do piekła, ponieważ był nieczuły na ubóstwo i cierpienie Łazarza ["U bramy jego pałacu leżał żebrak"]. Dobrze rozumiem? Bawiąc się w przeredagowanie ustalmy, że Bogacz był dobry i dzielił się swoim majątkiem z biednymi - trafiłby do nieba. Ale gdzieś żyje inny Łazarz, któremu żaden Bogacz nie pomoże. Porównując ich życie widzimy tu jakiś, hmm, zgrzyt, że tak to dziwnie ujmę. Życie łatwiejsze i trudniejsze, ten sam finisz.
Tienne_ami pisze:W życiu doczesnym pracujemy na na życie wieczne.
Więc jeśli życie doczesne będzie dla nas trudniejsze, nasze szanse na wieczność mogą maleć. Albo rosnąć. No, to zależy. Jedni wierzą mocniej, drudzy wątpią. Ale sytuacja tu i teraz ma przeogromny wpływ na ewentualne zbawienie. Nie wiem, chyba dokonałam pewnego wyolbrzymienia. Zapewne nie ma ludzi w stu procentach szczęśliwych albo nieszczęśliwych. Zdaję sobie sprawę z tego, że granice są ciężkie do porównań.
Ale jak wytłumaczyć fakt, że bóg nie daje szansy na życie wieczne niektórym osobom? Posyłając przykładowego Mahmuda do życia w dajmy na to Iraku skazuje go na islamskie wychowanie.
To też było przedmiotem moich zastanowień. Doszłam do wniosku, że
Rita pisze:I może po śmierci oceniane będzie nie to, do jakiej kto wiary należał i ile razy był w kościele, itepe, tylko to, jak postępował. To oczywiście nie oznaczałoby, że nie trzeba chodzić do kościoła, spowiadać się, itp. Może rozliczane byłoby to, czy postępowaliśmy zgodnie z sumieniem, zgodnie z tym w co wierzymy...
Pojawiły się jednak kolejne wątpliwości. Dotknął już tego mój przedmówca. Która droga jest właściwa? Załóżmy, że urodziliśmy się wśród ateistów. I szukamy religii dla nas. Którą wybrać? Co właściwie wskazuje sumienie, które może się mylić? Postępować zgodnie z tym, w co wierzymy. Pytanie w co uwierzyć.
Awatar użytkownika
Tienne_ami
-#
-#
Posty: 135
Rejestracja: 2011-01-15, 19:58

Post autor: Tienne_ami »

Nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam, ale jakby wszyscy Bogacze byli dobrzy i dzielili się z Łazarzami swoim majątkiem, to nie byłoby takiej sytuacji, że
selene pisze: gdzieś żyje inny Łazarz, któremu żaden Bogacz nie pomoże.
. Sęk w tym, że Im więcej człowiek ma, tym trudniej Mu się dzielić... Dobra, zjechałam z tematu. Tak, czy inaczej wierzę w Bożą sprawiedliwość. :P
Awatar użytkownika
Rita
-#
-#
Posty: 749
Rejestracja: 2010-11-21, 21:23
Lokalizacja: over the rainbow

Post autor: Rita »

Tienne_ami pisze:Tak, czy inaczej wierzę w Bożą sprawiedliwość. :P
Ja również wierzę, aczkolwiek może moje wypowiedzi trochę tą wiarę podważają... Ale ja po prostu nie wiem... Nie wiem jak jest, bo w końcu jestem tylko człowiekiem, i może to, co czeka nas TAM przerasta to, istota ludzka jest w stanie sobie wyobrazić. I tak mi się nasuwa od razu taka myśl : w sumie zastanawiamy się nad sprawiedliwością Boga, czemu jednym daje mniej, a innym więcej... A może źle robimy postrzegając to w naszych kategoriach? Mam na myśli to, że my mamy typowo ludzkie myślenie... A może cała sprawiedliwość Boga, to czym On się kieruje jest niemożliwe do pojęcia przez istotę ludzką? Może nasze umysły są zbyt ograniczone, by zrozumieć tak wielką sprawę?
Ale to tylko kolejna z moich wielu teorii, a tych mam wiele, bo i wiele na ten temat myślę. ;)
Awatar użytkownika
Tienne_ami
-#
-#
Posty: 135
Rejestracja: 2011-01-15, 19:58

Post autor: Tienne_ami »

Najsłuszniejsza teoria, myślę, że przy niej powinniśmy zostać :)
Awatar użytkownika
selene
-#
-#
Posty: 5563
Rejestracja: 2009-08-19, 15:59
Lokalizacja: ...over the moon?

Post autor: selene »

Tienne_ami pisze:ale jakby wszyscy Bogacze byli dobrzy i dzielili się z Łazarzami swoim majątkiem, to nie byłoby takiej sytuacji
Racja. Ale ja na potrzeby swojej przeróbki zmieniłam jednego bogacza. Ty wszystkich. A bądźmy szczerzy - jeden może się nawrócić. Wszyscy, raczej nie, to byłby prawdziwy cud. ;p Jeśli wysuwa się jakiś wniosek to taki, że nawet gdyby ludzie mieli nierówne szczęście - będąc dobrzy dla innych eliminowaliby smutek świata. Ale dobrzy bywają rzadko.
Rita pisze:A może cała sprawiedliwość Boga, to czym On się kieruje jest niemożliwe do pojęcia przez istotę ludzką?
Nie wiem. Zbyt zagubiona w tym wszystkim jestem. Przypomina mi się tu Miłosz:
Choć i dla siwych teologów to trochę za dużo,
więc zamykają księgę powołując się na
niewystarczalność ludzkiego języka.
Nie jest to jednak dostateczny powód, żeby
szczebiotać o słodkim dzieciątku Jezus na sianku
.
ODPOWIEDZ