Jak wszystkim wiadomo zdarzają się osoby które uwielbiają jeść w nocy. Budzą się, podąrzają niewinnie w strone lodówki i do dzieła.
Czy wam lub komuś z bliskich też się takie coś przydarza?
Czy lubicie podjadać w nocy?
Staram się nie jeść kolacji, a co dopiero w nocy:)
1.to bardzo niezdrowe.
2.kuchnie mam na dole, musiałabym wstać, i iść sama do kuchni, a ja się boję (ciemno itd.)
Nigdy nie miałam takiego problemu i bardzo dobrze, bo jest to nie zdrowe a nie mówię już jak może odbić się na wadze. Ja już o 19 niczego nie wkładam do ust i nawet nie mam ochoty. Moja ciocia je po nocach ale widać tego efekty i to bardzo xD U chłopców może to tak się nie odbija ale u dziewczyn to bardzo.
Jem nocami. Nie umiem chodzić spać z pustym żołądkiem. A że chodzę spać 1-2 w nocy to o tej porze też jem ostatni posiłek. Na wadze się to u mnie nie odbija. Mam 170 cm wzrostu i ważę tylko 53 kg, mimo że wszyscy powtarzają, ze lepiej jest mnie ubierać niż karmić.
Podobnie. Kiedyś czasem w nocy szłam coś lekkiego zjeść obecnie nie praktykuje Zresztą obecnie straciłam apetyt więc nawet o jakimkolwiek podjadaniu nie ma mowy.
Ja jak o 19 mam kolację, a potem jakoś o 21 nachodzi mi apetyt na coś do jedzenia lub jak robię sobie tzw. nocowankę z przyjaciółmi, to wtedy jemy w nocy
Nocne w sensie przed pójściem spać- owszem. Jak wiem, że będę jeszcze chodzić kilka godzin, to coś tam złapię. Najpóźniej można jeść 3 godziny przed snem, tylko czy to tak się da obliczyć?
Jak śpię to się rzadko budzę, ajk już to herbatę wypiję i na tym koniec
Zdarza mi się dosyć często. A to jakieś kanapki, a to jajecznica, a to resztki z obiadu... Zwykle jem, kiedy nie chce mi się spać albo jak w nocy najdzie mnie na czytanie.