Trochę to mylicie. Stało się popularne, że przekleństwo to "ku*wa", ale przekleństwo to "idź do diabła!".
Używanie wulgaryzmów jest teraz bardzo modne - czasami myślę, że aż za bardzo.
Czasami potrzebuję wulgaryzmów. Żeby coś podkreślić, wyrazić tragedię danej sytuacji.
Niekiedy jest to naprawdę potrzebne.
Wstawianie w monolog "interpunkcji" świadczy nie tylko o braku wychowania, ale także o ubożuchnym zasobie słów. Trzeba czytać więcej książek, a nikt nie będzie się zacinał przy mówieniu i "poprawiał" elokwencji przekleństwami. Proste.
Ja najbardziej nie lubię jak dziewczyny klną jak szewc , praktycznie co drugie słowo lub jako przerywnik. Ja się bardzo ograniczyłem w używaniu przekleństw i czasem w złości się powie ale tak to nie.
Jackie Day. pisze:Trochę to mylicie. Stało się popularne, że przekleństwo to "ku*wa", ale przekleństwo to "idź do diabła!".
Używanie wulgaryzmów jest teraz bardzo modne - czasami myślę, że aż za bardzo.
Czasami potrzebuję wulgaryzmów. Żeby coś podkreślić, wyrazić tragedię danej sytuacji.
Niekiedy jest to naprawdę potrzebne.
moda moda, ale czasem po prostu inaczej się nie da, jak się mocno zdenerwujesz to zwykłe o cholera nie pomoga, jest tu potrzebne soczysta k*rwa mać!