pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Szczęście w nieszczęściu

Każdy z nas walczy z problemami. Razem zawsze łatwiej je pokonać.
Majkaa
VIP
VIP
Posty: 1
Rejestracja: 2011-07-31, 15:47

Szczęście w nieszczęściu

Post autor: Majkaa »

Witajcie, bardzo chciałabym się Was poradzić i zapytać o Waszą opinię na temat mojej sytuacji. Nie chcę pisać zbyt dużo, dlatego postaram się wszystko zgrabnie skrócić, tak by było zrozumiale.

Za sześć miesięcy obchodzę 18 urodziny, on w tym roku będzie miał 19 lat.
Znaliśmy się już wcześniej, tak z widzenia, jako jedenastolatka, byłam w nim zakochana, mieliśmy się wtedy spotkać, ale nic z tego nie wyszło. Dwa lata później wyjechałam za granicę, mieszkam tutaj do dziś. On przez trzy lata miał dziewczynę, ale przez ostatnie dwa lata, raczej im się nie powodziło. Dochodziło między nimi do bardzo częstych kłótni, co spowodowało definitywny rozpad ich związku w kwietniu tego roku. Wcześniej ciągle zrywali i do siebie wracali, nawet i na dłuższy okres czasu, ale byli zawsze sami.
Napisał do mnie na portalu społecznościowym, że dawno mnie nie widział i pytał, co u mnie słychać. Zaczęliśmy rozmawiać..i pisaliśmy ze sobą prawie że każdego dnia, aż do początku lipca, bo wtedy się spotkaliśmy. Po tygodniu, w żartach mu napisałam, że chyba muszę się mu kiedyś oświadczyć. Wynikało to z tego, że idealnie pasowaliśmy pod względem poglądów i pewnych wartości w życiu. Nie we wszystkim się zgadzaliśmy, ale nie przeszkadzało mi to. Ja jestem osobą, która docenia piękno życia i każdego dnia widzi w życiu piękno. Taka trochę dusza artystyczna. On tego nie ma, ale powiedział, że jeżeli tylko ja chcę, to on z chęcią otworzy się na tego typu myślenie i doznania, tak bym mogła mu pokazać trochę "mojego" świata.
Zanim jeszcze się spotkaliśmy, byłam w nim już zauroczona. Tak, to tylko internet, dlatego piszę, że zauroczona w mojej wizji tego człowieka. Spotkaliśmy się, było gładko, nie mieliśmy problemu z nawiązaniem rozmowy, czuliśmy się bardzo swobodnie w swoim towarzystwie. Zaczęłam się w nim zakochiwać. Znalazłam w nim jeszcze kilka drobnych "usterek", ale z czasem, przestały one mieć znaczenie. Powiedziałam mu, co mnie w nim drażni, bo rozmawiamy zawsze szczerze i otwarcie o takich rzeczach. Mijały dni, a ja wiedziałam, że będę musiała wracać do siebie. Na stałe do Polski wracam za dwa lata, na studia i to już jest postanowione.
Swobodnie zaczęliśmy przechodzić w relacje chłopak-dziewczyna, on powiedział, że chce dla mnie pozbyć się tych niewielkich wad, mimo iż mu powiedziałam, że zaakceptuję go takim jaki jest. Ja się nie zakochuję łatwo, ostatniego chłopaka miałam w wieku 13 lat i potem już nie znalazłam nikogo, do kogo czułabym coś więcej. Do czasu aż nie zaczęłam się przy nim czuć wyjątkowo. Okazywał mi czułość, bezpieczeństwo, humor, wszystko. Nadszedł dzień wyjazdu, ja nie potrafiłam powstrzymać łez, on też miał oczy mokre. Obiecaliśmy sobie, że przetrwamy te dwa lata w związku na odległość, spotykając się tylko we wakacje, a potem już zaczniemy wspólne życie. Był osobą, której mogłam ufać, a ja nie jestem osobą, która chce się najpierw wybawić, zanim zwiąże się na poważnie. Wydaje mi się, że to początkowa faza kochania kogoś. Ja uważam, że to słowo każdego dnia nabiera innego, mocniejszego znaczenia..ale czułam, że jest to mężczyzna mojego życia. On jest facetem, który wierzy w jedną prawdziwą miłość na całe życie. Chce mieć rodzinę, dzieci, dom. Nie jest typem faceta, który biega po dyskotekach i zalicza.
Pojawił się jednak problem. Wyjechałam, a do niego nad morze dojechała była dziewczyna, dosłownie dwa dni po tym jak się pożegnaliśmy. Wrócili do siebie. Do mnie napisał, że mnie przeprasza dopiero kilka dni po tym, jak do siebie wrócili, że jednak nie da rady, że jestem świetną dziewczyną i na pewno znajdę sobie kogoś równie świetnego. Napisał, że mnie zawiódł i że przeprasza.

Ktoś mi mógłby wytłumaczyć co się stało? Ponieważ ja nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.
Awatar użytkownika
usiek
-#
-#
Posty: 307
Rejestracja: 2009-09-09, 20:01
Lokalizacja: Żyrardów

Post autor: usiek »

Widzisz, Ty tego nie rozumiesz, spróbuję Ci wytłumaczyć najprościej, jak się tylko da.

On jest facetem. Nie wytrzymałby 2 lat, żaden facet by (raczej, w 90%) nie dał rady w takiej sytuacji. Nam jest potrzebna bliskość fizyczna, mówiąc najdelikatniej. Coś takiego jak czysto emocjonalna więź dla nas nie istnieje. Dobrze widzisz - NIE ISTNIEJE. Możemy obiecywać, że wytrzymamy tyle czasu bez dziewczyny, że kochamy i zaczekamy ile będzie trzeba, ale to najzwyklejsze w świecie KŁAMSTWO. Białe kłamstwo w celu zmanipulowania dziewczyny. "Ooo tak - spotkaliśmy się, teraz obiecam co trzeba, jest moja, może jeszcze jakaś chwila bliskości zanim wyjedzie, potem jakoś z nią zerwę i może mi uwierzy, że nie jestem świnią." - myślenie typowego faceta w podobnej sytuacji.
Gdybyście spotykali się raz w miesiącu, dobra, raz na 3 miesiące, jeszcze byłoby to przetrawienia. Ale raz w roku, z perspektywą czekania 2 lat na wspólne życie - nie ma szans.

My myślimy troszkę inaczej niż Wy, drogie Panie - im bardziej dopasowujemy się pod względem zainteresowań, wartości itp. z dziewczyną tym lepiej, ale nie jest to dla nas kluczowe. Jeżeli nie widać szansy bliskości z dziewczyną w najbliższym okresie (max 3 miesiące) - nie walczymy dalej. Zrywamy lub olewamy, niestety, taka nasza natura. Nieliczni potrafią to wytrzymać, ale naprawdę nieliczni.

Reasumując - zapomnij o nim. Wybacz mu, ale nie dawaj drugiej szansy. Po prostu to nie ma najmniejszego sensu. Kiedyś zrozumiesz.
kawka
VIP
VIP
Posty: 19
Rejestracja: 2009-06-22, 10:38

Post autor: kawka »

Zwykła z niego świnia. Bo ja rozumie, że nie widzicie sie parę miesięcy i on czuje się samotny i wtedy stwierdza, że nie da rady. Ale wrócił do swojej byłej dziewczyny dwa dni po tym jak pożegnał Ciebie!!!
Nie warto na Niego czekać. Osobiście, bardzo by mnie to zraniło, i zerałabym z nim kontakt.
Awatar użytkownika
Laugh
-#
-#
Posty: 84
Rejestracja: 2011-10-25, 13:03
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Laugh »

usiek pisze:On jest facetem. Nie wytrzymałby 2 lat, żaden facet by (raczej, w 90%) nie dał rady w takiej sytuacji.
kawka pisze:Zwykła z niego świnia.
Widać jak bardzo się różnimy - my kobiety i faceci. Ale nie oznacza to od razy, że chłopak o którym mówisz jest `tacy jak wszyscy i to normalne`. Odległość rozdziela - nie da się zaprzeczyć. I to nie tylko w ten sposób, że zaczyna brakować wspólnych chwil. Człowiek zaczyna się po prostu zastanawiać, na czym mu w danej osobie zależało - nie pamięta już jak zniewalał uśmiech i jak podobały się roześmiane oczy. Ciężko zakochać się przez internet, trudno też utrzymać związek przez internet.
Jeśli cały czas się kłócą, a ich związek rozpada się co chwile - jest szansa, że w końcu któreś będzie miało dość. Nie rezygnuj z kontaktu, możesz spróbować go utrzymać na poziomie niewinnej znajomości. Jak będzie mu się źle działo z dziewczyną, na pewno będzie się chciał wyżalić. Może za dwa lata, jak już na stałe będziesz w Polsce on też zrozumie, że mu zależy? Ale nie stawiaj wszystkiego na tą jedną kartę.
Awatar użytkownika
dobrodziejka
-#
-#
Posty: 290
Rejestracja: 2011-11-10, 09:42
Lokalizacja: Polska

Post autor: dobrodziejka »

Nie widzieliście się dawno.Ostatnio Wasze spotkania bywały sporadyczne.Ty jesteś w innym kraju,on w Polsce,więc nie możesz powiedzieć,że znasz go dobrze.Człowiek zmienia się z każdym dniem,a czasami jesteś z kimś długo i do końca go nie znasz.Sama widzisz,że nie jest stały w uczuciach,a może dowiedział się,że będziesz wracać do kraju i dlatego tak się zachowuje,może miał jakieś plany,że wyjedzie do Ciebie i tam zostanie,nie wiem,czy nie mam racji.Jesteś młoda,całe życie przed Tobą,będąc na studiach poznasz jeszcze nie jednego fajnego kolegę,takiego,który będzie poważnie myślał o przyszłości.Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ