PannaPsycho pisze:co wmawiali wam rodzice jak byliście mali?
ja wam przytoczę kawałek rozmowy mojego taty z 6letnią (ale dość inteligentną jak na swój wiek) siostrą
Mała: Tatuś skąd się biorą dzieci?
Ojciec: yyy...no ten , bocian je przynosi
Mała: ale tatuś w grudniu nie ma bocianów
Mina ojca bezcenna
Jak widać dzieci są bystrzejsze niż nam się wydaje :)W tym wieku zwykle zaczynają pewne rzeczy rozumieć i tylko testują rodziców i upewniają się czy mówią im prawdę.
edziuniek pisze:Przynajmniej wszyscy sie śmieja a i tak ktoś w końcu mu powie jakjest naprawde xD
Na moje oko już dawno wyszła moda na ściemnianie dzieciom na temat bocianów. Lepiej powiedzieć prawdę, niż ściemniać ... Wiadomo że "prawdę' trzeba dostosować do wieku dziecka.
Ale tekst że wszyscy się śmieją - masakra. Pomyśl jak się czuje dziecko kiedy wszyscy się z niego śmieją a ono nie wie dlaczego? Dziecko to nie jest gorszy gatunek, z którego można sobie żartować ... Jest to człowiek, którego należy szanować tak samo jak każdego innego.
Dlaczego sprawy rozrodu traktowane sa u nas jak temat tabu, niemoralny, śmieszny, świński - niepotrzebne skreślić? Przecież gdyby nie kopulacja, nie byłoby nas na świecie. To jest taka sama fizjologia jak jedzenie, oddychanie, skorzystanie z toalety. Owszem, człowiek tym się różni od innych istot, że dochodzi pierwiastek emocjonalny. Seks ma też u ludzi inne funkcje, niż wyłącznie prokreacyjne - umacnia więź i bliskość dwojga ludzi. Więc co w tym niewłaściwego i po co te bajki o bocianie czy kapuście?
Moim zdaniem takie oszukiwanie dzieci jest bezcelowe. Małemu dziecku wystarczy informacja, że dziecko powstaje z ogromnej miłości mamusi i tatusia i rośnie u mamy pod sercem. Ze starszym dzieckiem najlepiej jest porozmawiać, ja i mój braty, gdy zapytaliśmy o to, skąd się biorą dzieci, dostaliśmy od rodziców bardzo mądrą książeczkę dla dzieci pt. "Nie wierzcie w bociany", opowiadającą o tym, jak mały Jaś chciał wiedzieć, skąd się wziął i każda osoba odsyłała Go do kogoś innego i wszyscy mówili inaczej, a na koniec poszedł do mamy i mama Mu wszystko ładnie wytłumaczyła
Odnoszę wrażenie, że nam faktycznie mówiono o bocianach, kapuście, itp. Obecnie jest zdecydowanie inaczej. W mojej rodzinie mówi się, że dzieci faktycznie biorą się z miłości rodziców. Mama nosi braciszka/siostrzyczkę pod serduszkiem. Tym bardziej, że dzieci zauważają brzuszek.
Czasy kapusty,bocianów minęły już dawno,w dzisiejszych czasach nawet dzieci w przedszkolu wiedzą skąd się wzięły. Wiadomo takie maluchy zadają dużo pytań,dlatego należy je traktować jak równego sobie partnera i należy mówić im prawdę, zrsztą one tak łatwo nie odpuszczają. A po drugie dzieci czasami bardziej są uświadomione niż starszym się wydaje.
Ja też nie miałam takiej rozmowy, albo nie pamiętam. Ale ostatnio z przyjaciółką miałyśmy podobny problem, jej 6 letnia córeczka zaczęła zadawać takie pytania. I znalazłyśmy świetny sposób - puzzle edukacyjne i lalka anatomiczna może brzmi dziwnie, ale dziewczynka miała frajdę co nie miara, a przyjaciółka spokojnie jej wszystko wytłumaczyła. Znalazłyśmy taki fajny zestaw w sklepie http://niewierzewbociana.pl
HateMonday pisze:Mi rodzice wkręcali, że znaleźli mnie w kapuście. Całkiem spoko, ale później kiedy spędzałem wakacje na wsi, to zacząłem szukać dzieci w kapuście
haha mi siostra mówiła, że mnie żaboludy przyprowadziły, a jak się jej pytałam czy pamięta ten wkręt, to mi tylko mówiła że pamięta jak mnie przynieśli