pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Przyjaciel na wyłączność.
Przyjaciel na wyłączność.
Czy zdarzyło się Wam mieć przyjaciela na wyłączność? Czasami tak bywa, że jedna ze stron zazdrosna o całą resztę znajomych itp. Pragną wiedzieć wszystko co ta druga osoba robiła, z kim była i dlaczego. Wręcz wpadają w manie posiadania tego przyjaciela, to tak jakby trzymali kogoś w klatce. Co sądzicie o takim zachowaniu? Wydaje wam się normalne, czy taka przyjaźń może trwać?
Zdarzyło i zdarza Tzn. w moim przypadku jest tak:
Moja przyjaciółka nr 1a - teraz jest stanu wolnego, jak miała chłopaka to i tak zawsze miała dla mnie czas. Nie byłam zazdrosna ani nic takiego;) Oprócz mnie i mojej przyjaciólki nr 1b nie ma innych przyjaciół (przyjaciół, nie znajomych):) Czyli trochę mam ją na wyłączność.
Przyjaciółka nr 2 - ma chłopaka od długiego czasu, ma też innych przyjaciół, których ja nie trawię, choć ona twierdzi, że to jej dobrzy koledzy tylko. Bywam zazdrosna, ale nie zachłanna.
Nikt nie jest niczyją własnością. Przyjaciel nie jest niewolnikiem, i ma prawo do prywatności i swobody. Takie zachowanie kiedy chce się mieć przyjaciela na wyłączność, jest się bardzo zazdrosnym itd. nie jest normalne
Moja przyjaciółka nr 1a - teraz jest stanu wolnego, jak miała chłopaka to i tak zawsze miała dla mnie czas. Nie byłam zazdrosna ani nic takiego;) Oprócz mnie i mojej przyjaciólki nr 1b nie ma innych przyjaciół (przyjaciół, nie znajomych):) Czyli trochę mam ją na wyłączność.
Przyjaciółka nr 2 - ma chłopaka od długiego czasu, ma też innych przyjaciół, których ja nie trawię, choć ona twierdzi, że to jej dobrzy koledzy tylko. Bywam zazdrosna, ale nie zachłanna.
One same mi to mówią, ja nie muszę pytać:) Nie mamy przed sobą tajemnic, a jeśli nie chcą o czymś mówić, to po prostu nie poruszają tego tematu.Liquorice pisze:Pragną wiedzieć wszystko co ta druga osoba robiła, z kim była i dlaczego.
Nikt nie jest niczyją własnością. Przyjaciel nie jest niewolnikiem, i ma prawo do prywatności i swobody. Takie zachowanie kiedy chce się mieć przyjaciela na wyłączność, jest się bardzo zazdrosnym itd. nie jest normalne
-
- -#
- Posty: 53
- Rejestracja: 2009-06-25, 20:41
Zdarzyło mi sie rowniez....z tym ze moja kumpelka str sie z tym obnosila denerwując mnie przy tym, bo poprostu strzelała fochy za to ze spotykam sie z kims z kim Ona juz kontaktu np nie ma albo kogos nie lubi...poprostu wyczuwłam juz inne nastawienie do mnie po czyms takim z Jej str. Ogolnie to miedzy mna a Nią bylo najlepiej zwykle wtedy gdy spedzalysmy czas TYLKO we dwoje i robiłam jak Ona chce...Więc nie uwazam tego za normalne do konca...moze wynika to z tego ze skoro taka osoba tak sie zachowuje-tzn ze nie miala nigdy zadnych bliskich znajomosci i sie czegos boi?? sama nie wiem....ale nie popieram!
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Nie, dla mnie nie istnieje coś takiego jak przyjaciel na wyłączność. To śmieszne i trochę żałosne kiedy wymagamy od drugiej osoby bezgranicznego zainteresowania i obecności. Znajomych mam wielu, przyjaciół praktycznie nie wielu. Kiedy potrzebuję kogoś bliskiego, kiedy moje życie wywraca się do góry nogami wiem, że ktoś jest i będzie, nie jestem zachłanna każdy ma swoje życie, pasję itp. przyjaźń nie powinna nikogo ograniczać to proste.
-
- -#
- Posty: 53
- Rejestracja: 2009-06-25, 20:41
-
- VIP
- Posty: 11
- Rejestracja: 2009-12-03, 19:10
Witam ! Mam problem....znam pewnego chlopaka 4 lata ...przyjaznilismy sie od poczatku bylam w nim zabujana ,ale on byl w zwiazku z moja kolezanka. Rozstali sie jednak .....mowil ze to dlatego bo zakochal sie we mnie .powiedzial mi ze tamta dziewczyna nic dla niego nie znaczyla. ja dalam mu "kosza,tylko dlatego bo wczesniej nie mialam chlopaka ....balam sie 1 pocalunku i w ogole balam sie ze to go zrazi do mnie . pozatym jestem niepelnosprawna ...niedowlad konczyn dolnych...myslalam ze to dla niego moze byc za duza bariera do pokonania . w kazdym razie w koncu dalam mu sie pocalowac bylo cudownie powiedzialam ze go kocham i chce sprobowac ...we wrzesniu poszlismy do jednej klasy(liceum) poznal tam dziewczyne widzialam ze ona sie do niego podstawia a jemu to nie przeszkadza,wiec powiedzialam mu ze miedzy nami nic juz nie bedzie ...po 4 dniach znajomosci byli juz razem i sa do tej pory codziennie widze jak sie caluja .... bardzo mnie to boli ciagle sie o to klocimy zarzuca mi ze najpierw dalam mu kosza a potem dopuscilam do calowania.on czuje sie oszukany ale ja tez bo odrazu zarwal dziewczyne ....po tym co bylo miedzy nami. On jej pewnego dnia powiedzial ze nadal mnie kocha jednak ona go nie zostawila .........pomocy przez to chce zmienic klase .....odpiszcie co sadzicie