pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Problem...
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
Problem...
Hej. Pisze bo odnoszę wrażenie, że sobie nie radze.
Kilka lat temu poznałam pewnego chłopaka. Od razu mi się spodobał, wszyscy mówili że z wzajemnością. Spotykaliśmy się jakieś 3 miesiące. Oczywiście nikt o tym nie wiedział, bo jego towarzystwo nie było zbyt ciekawe (narkotyki, alkohol). Musiałam wyjechać na dwa tygodnie na kurs. Jak wróciłam do miasta to okazało się, że chodzi z moją kolezanką. Załamałam się, nie byłam sobą. Kiedy zaczynałam się godzić z tym, że go straciłam, rodzice wpadli na świetny pomysl: pojadę na kolonie z przyjaciółką. Byłoby super, gdyby nie fakt, że on był na tym samym turnusie... Sam! Przyjaciółka powiedziała że mam o niego tam zawalczyć, nie było nawet ciężko. Na mój widok od razu się uśmiechał, podchodził, był całkiem inny niż zwykle. Kiedyś po imprezie na koloniach wyrwaliśmy się na spacer brzegiem morza (super klimat, romantycznie, mogliśmy pogadać..). Myślałam, że on naprawde mnie kocha... Posunął sie nawet do tego, że zdradził swoją dziewczyne ze mną o czym nie chce nawet wspominać... Jak wróciliśmy z kolonii to skwitował to "fajna wakacyjna przygoda, ale ja nie jestem dla Ciebie, a Ty nie jesteś dla mnie" i wrócił do swojej panny...
A ja zupełnie sobie nie radze... Mówił że mu zalezy, że z nią zerwie, że jest szczęśliwy, a naprawde to się tylko mną zabawił i zostawił. Jego przyjaciel twierdzi, że caly czas o mnie nawija, ma nasze zdjęcia z kolonii schowane w pudełeczku. Nie rozumiem jego postępowania... Jeśli mu zależy naprawde, to dlaczego mnie tak potraktował? A jeśli mu nie zalezy, to czemu się tak dziwnie zachowuje?
Kilka lat temu poznałam pewnego chłopaka. Od razu mi się spodobał, wszyscy mówili że z wzajemnością. Spotykaliśmy się jakieś 3 miesiące. Oczywiście nikt o tym nie wiedział, bo jego towarzystwo nie było zbyt ciekawe (narkotyki, alkohol). Musiałam wyjechać na dwa tygodnie na kurs. Jak wróciłam do miasta to okazało się, że chodzi z moją kolezanką. Załamałam się, nie byłam sobą. Kiedy zaczynałam się godzić z tym, że go straciłam, rodzice wpadli na świetny pomysl: pojadę na kolonie z przyjaciółką. Byłoby super, gdyby nie fakt, że on był na tym samym turnusie... Sam! Przyjaciółka powiedziała że mam o niego tam zawalczyć, nie było nawet ciężko. Na mój widok od razu się uśmiechał, podchodził, był całkiem inny niż zwykle. Kiedyś po imprezie na koloniach wyrwaliśmy się na spacer brzegiem morza (super klimat, romantycznie, mogliśmy pogadać..). Myślałam, że on naprawde mnie kocha... Posunął sie nawet do tego, że zdradził swoją dziewczyne ze mną o czym nie chce nawet wspominać... Jak wróciliśmy z kolonii to skwitował to "fajna wakacyjna przygoda, ale ja nie jestem dla Ciebie, a Ty nie jesteś dla mnie" i wrócił do swojej panny...
A ja zupełnie sobie nie radze... Mówił że mu zalezy, że z nią zerwie, że jest szczęśliwy, a naprawde to się tylko mną zabawił i zostawił. Jego przyjaciel twierdzi, że caly czas o mnie nawija, ma nasze zdjęcia z kolonii schowane w pudełeczku. Nie rozumiem jego postępowania... Jeśli mu zależy naprawde, to dlaczego mnie tak potraktował? A jeśli mu nie zalezy, to czemu się tak dziwnie zachowuje?
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
To w ogóle jest bez sensu. Ja chcąc zrobić mu na złość spotykałam się z jego przyjacielem, chociaż nie wyszło, bo nie był NIM. Nienawidze też tych naszych zbiegów okoliczności... Pochodzimy z tego samego miasta, mamy tyle samo lat, uczymy się od podstawówki w tej samej szkole (chociaż zaczęłam się z nim spotykać dopiero na początku I klasy liceum), planujemy iść na ten sam uniwesytet i kierunek na studiach, słuchamy tej samej muzyki, mamy podobne cele i marzenia.. Nie wiem czemu to jest takie ciężkie:(
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
ojj biednaa ;*
spotykanie się z kimś, by zrobić na złość tej drugiej osobie jest rzeczywiście bez sensu... Jeżeli on nie daje Tobie żadnych sygnałów i nadal spotyka się z tamtą dziewczyną to musisz zacząć traktować Go jak zwyczajnego znajomego. Nie uciekniesz przed tymi przypadkowymi spotkaniami, ale do wszystkiego da się przywyczaić
Trzymam za Ciebie kciuki
spotykanie się z kimś, by zrobić na złość tej drugiej osobie jest rzeczywiście bez sensu... Jeżeli on nie daje Tobie żadnych sygnałów i nadal spotyka się z tamtą dziewczyną to musisz zacząć traktować Go jak zwyczajnego znajomego. Nie uciekniesz przed tymi przypadkowymi spotkaniami, ale do wszystkiego da się przywyczaić
Trzymam za Ciebie kciuki
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
Problem w tym, że On mi daje sygnały. Uśmiecha się, czasem zagaduje, nawet jak jest z Nią. Pisałam z Nim ostatnio i spytałam, czy na pewno chce iść na te samą uczelnie co ja to napisał, że nie potrafi się doczekać. Kiedyś snuliśmy plany, że razem wynajmniejmy mieszkanie, będziemy razem i nikt nas nie rozdzieli... Widocznie to tylko marzenia były...
Dzięki;*
Dzięki;*
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
Jeszcze mam pytanie, skoro mi tak fajnie radzisz...
Moja przyjaciółka z gimnazjum zaprosiła mnie na 18-stke. Kontakt się troszkę urwał bo ona pojechała do szkoły z internatem, ale nadal się bardzo lubimy. Zaprosiła mnie na urodziny, z kimś...
Myślisz, że mogłabym go zaprosić?
Kiedyś zabrałam go na ognisko klasowe i się mu bardzo podobało.. Nie wiem, czy teraz też powinnam.. Ale chciałabym z nim pobyć czasem sama, pogadać, potrzebna mi jest jego bliskość.. Wiem, głupia jestem..
Moja przyjaciółka z gimnazjum zaprosiła mnie na 18-stke. Kontakt się troszkę urwał bo ona pojechała do szkoły z internatem, ale nadal się bardzo lubimy. Zaprosiła mnie na urodziny, z kimś...
Myślisz, że mogłabym go zaprosić?
Kiedyś zabrałam go na ognisko klasowe i się mu bardzo podobało.. Nie wiem, czy teraz też powinnam.. Ale chciałabym z nim pobyć czasem sama, pogadać, potrzebna mi jest jego bliskość.. Wiem, głupia jestem..
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12
- Clover_Minson
- VIP
- Posty: 23
- Rejestracja: 2009-05-26, 16:08
Pogadałam i sama nie wiem co teraz myślec...
Napisał że z chęcią pójdzie na te impre więc spytałam co z jego dziewczyną, a on na to, że i tak się im nie klei ostatnio w związku więc sie wyrwie przynajmniej na jeden dzień i zabawi, będzie znowu szczęsliwy i nie potrafi się już doczekać.
Może mam już jakąś obsesje, ale odniosłam wrażenie że chciał mi powiedzieć, że przy mnie jest szczęsliwy...
Chyba nie wie czego chce, albo wie i się boi do tego przyznać
Napisał że z chęcią pójdzie na te impre więc spytałam co z jego dziewczyną, a on na to, że i tak się im nie klei ostatnio w związku więc sie wyrwie przynajmniej na jeden dzień i zabawi, będzie znowu szczęsliwy i nie potrafi się już doczekać.
Może mam już jakąś obsesje, ale odniosłam wrażenie że chciał mi powiedzieć, że przy mnie jest szczęsliwy...
Chyba nie wie czego chce, albo wie i się boi do tego przyznać
-
- -#
- Posty: 496
- Rejestracja: 2009-05-22, 22:12