ja wole być normalnie pochowana, żeby rodzina przychodziła mnie odwiedzać, zapalali znicz. Niby spalenie nie jest jakąś straszną rzeczą, w końcu nie żyjesz ale nie wyobrażam sobie tego.
Trumna, cmentarz, znicze... Tradycyjnie, ot.
Nie chciałabym zostać spalona, przeraża mnie to trochę.
Chociaż wtedy i tak będzie mi wszystko jedno -,-'.
Mi tam wszystko jedno ... pochowany mogę być tak czy inaczej na cmentarzu rodzina może przyjść pomodlić się zaświecić znicz ale jak umrę to chce żeby wzięli ze mnie narządy które przydadzą się ludziom w potrzebie .
Co do pochówku,osobiscie wolalabym je oddac np.studentom na wydzial medycyny,czy komus kto uczy sie balsamowac zwłoki.
A jezeli to nie wyjdzie to kremacja...wiem co sie dzieje z cialem po smierci i jakos nie mam na to ochoty,chociaz w sumie bedzie mi juz wszystko jedno.
uniqex33, a widzisz.
Ciekawa metodą tez jest oddanie ciała na tak zwana "Farme Smierci" gdzie antropolodzy sadowi ucza sie w prowadza badania nad rozkladajacymi sie ciala w roznych warunkach.
marionetkowa, przyznam, że masz rację. Wydaje mi się, ze albo wybiore taka opcje, albo podpiszę coś takiego o wykorzystaniu moich sprawnych narządów po śmierci, przeciez one i tak nie będa mi potrzebne. Jeżeli po śmierci będę mogła zrobić coś dobrego dla innych to dlaczego nie ?
aha, myślałam, ze trzeba coś podpisać, czasem bywa tak, ze rodzina się na takie coś ni zgadza. Jest to dla mnie strasznie dziwne, jeżeli w taki sposb można czasm ocalić życie innych to dlaczego nie mozna tego zrobić? z nerką zmarlego raczej spać nie bdziemy
uniqex33, podpisujesz jezeli sie na to nie zgadzasz,tak samo jezeli masz zadka grupe krwi mozesz zadac za nia kase ale jezeli ty bedziesz ja potrzebowac rowniez musisz zaplacic.
Jezeli rodzina sie nie zgadza to zazwyczaj dlatego,ze sa jeszcze w szoku po smiersci kogos bliskiego a maja przed oczami ta osobe pocwiartowana i pozbawiona wnetrznosci.
A to wszystko w prosty spsob mozna zamaskowac.
marionetkowa, aha, no to dziękuje za uświanomienie, mam nadzieje, ze moja rodzina będzie myśleć rozsądni po mojej śmierci.
W sumie na razie to mam 15 lat nie myślę jeszcze co byłoby gdybym umarła..