pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Lekcje wf'u
Lekcje wf'u
Lubicie ćwiczyć na lekcjach wf'u? Niektórzy załatwiają sobie zwolnienia, udają chorobę, by tylko nie przebierać się na lekcje wychowania fizycznego i się nie zmęczyć. A jak jest z Wami? Chętnie ćwiczycie czy nie bardzo? Może naprawdę macie problemy zdrowotne, co zwalnia Was z ćwiczeń? Czym są dla Was takie lekcje? Oderwanie się od stresu na jakiś czas, rozładowanie emocji? Potrzebne są lekcje wf'u w szkołach?
Uwielbiam w-f Zawsze chodziłam na wszystkie dodatkowe zajęcia sportowe Po prostu musiałam sie porządnie wyszaleć i jeszcze ta rywalizacja która dopingowała Poza tym chodziłam jeszcze na lekcje tańca i pływania Czasem na koszykówke ale ta osiedlowa była lepsza Co prawda na studiach troche mi zbrzydnął w-f ... tak to jest jak uczy sie osoba która jest nie wiele starsza od ciebie i myśli że może wszystko Ale i tak kocham ten przedmiot
Nie przepadam za w-fem, jedna z nauczycielek zniechęciła do tego przedmiotu większość. Później ją zwolnili. Teraz uczy mnie moja wychowawczyni, która jest świetna, uwielbiam ją. Problem w tym, że na razie przez moje schorzenie nie mogę ćwiczyć na w-fie, jednak nie lubię jakoś biegać, a mamy duży stadion i często muszą okrążać go w szybkim tempie A ta poprzednia nauczycielka, po zimie, bez rozgrzewki kazała nam przebiec 2000 metrów, jeśli dobrze pamiętam, co u mnie skończyło się uszkodzeniem jakichś tam chrząstek i problem z pokonywaniem większych odległości do końca życia. A teraz doszła druga choroba
A w tym roku szkolnym miałam tak, że w-f był albo na pierwszych lekcjach, albo na ostatnich i mogłam siedzieć w domu
A w tym roku szkolnym miałam tak, że w-f był albo na pierwszych lekcjach, albo na ostatnich i mogłam siedzieć w domu
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Ja nie lubię za bardzo. Co tu ukrywać...nie nadaję się, zbyt ciamajdowata jestem i nie zbyt wysportowana . W dodatku w tym roku miałam nauczycielkę, której żadna z nas nie lubiła. Sama zwolnień nigdy sobie nie pisałam. Nie ćwiczyłam, gdy miałam jakieś problemy, gdy musiałam z tym iść do lekarza, typu np. pęknięta kostka w łokciu . A sama udając, że nie mam stroju ćwiczyłam raz albo dwa razy, jak mi się strasznie nie chciało. Jak nie miałam zwolnienia, to starałam się ćwiczyć, ponieważ nie chciałam dostać żadnej jedynki. Moje koleżanki albo same pisały sobie usprawiedliwienia albo nie przebierały się udając, że zapomniały stroju. Mało dziewczyn zawsze ćwiczyło.
Zawsze chętnie uczestniczyłam w lekcjach wychowania fizycznego. Bardzo lubiłam ćwiczyć i nadal lubię, ale mam okrojone ćwiczenia. Nie wszystko mogę robić. Np nie wolo mi grać w siatkę, ręczną, koszykówkę, robić zwisów przy drabinkach itp oraz jakiś cięższych ćwiczeń. Czyli tak naprawdę, wszystko co dobre-odpada Jednak co mogę, to ćwiczę. czasami nawet ćwiczę to, czego mi nie wolno Wf jest jednym z lepszych przedmiotów. Można się wyładować, odstresować... No i też wf'em można sobie średnią podnieść Nie wiem jak u Was, ale u mnie w szkole jest tak, że liczą się chęci, zaangażowanie, a nie to jak ktoś wykonuje ćwiczenie (to jest na drugim planie). Bo nie każdy może np zrobić przewrót ze względów zdrowotnych i to nie jest jego wina.