maadzia13 pisze:No i też wf'em można sobie średnią podnieść
U Nas w szkole jedna dziewczyna miała komisa z wfu...I miała zadanie pchnięcie kulą. I ona podchodzi, bierze kulę w rękę i "pcha" nią jak jakby w kręgle grała...hahhaa, tak się znała na wf-ie
W-f jest bardzo przyzwoitą lekcją, przynajmniej ja nie mam problemów z tym przedmiotem.
Ale kiedyś byłem świadkiem hmm bardzo opciachowego zdarzenia (z punktu widzenia dziewczyny która występowała w tym zdarzeniu). Mieliśmy mieszany w-f dziewczyny i chłopacy, jedna dziewczyna miała naprawdę bardzo duży biust... Gdy zaczęła podskakiwać jedna z jej piersi podsunęła się tak do góry że aż wypadła z biustonosza...
Świat bez wf-u byłby lepszy Przynajmniej ja tak twierdzę.
Rzadko ćwiczę, ale jeśli już, to kończy się na tym, że sobie coś skręcę, połamie, obije itd. Lub kogoś innego obije.
:unsure:
Nienawidziłam wf-u czasami się zwalniałam z jakiegoś powodu,ale to było dla jaj po prostu nie chciało mi się ćwiczyć.Ale 5 na koniec roku zawsze miałam,co trzeba było zaliczyć to zaliczałam na 5 bądź 4.
Przez 4 lata Technikum nasz wf był abstrakcją praktycznie nigdy nie ćwiczyliśmy, może czasem na wystawienie ocen Naszym nauczycielom było na rękę, żebyśmy nie przychodziły na ostatnie lekcję, nigdy to się nie wydało.
M. pisze:Naszym nauczycielom było na rękę, żebyśmy nie przychodziły na ostatnie lekcję, nigdy to się nie wydało.
też się u nas tak zdarzało przez ostatni rok. Grzecznie powiedzieliśmy Pani, że nie przyjdziemy dziś na wf, bo jesteśmy zmęczone np. A Pani była bardzo wyrozumiała i miałyśmy obecność Bo wf zazwyczaj był na końcu, Pani też była zmęczona
Oczywiście, że lekcje wf-u są potrzebne w szkole. Ja nigdy nie próbowałem w jakikolwiek sposób oszukiwać nauczyciela, po prostu jeśli mi się nie chciało nie ćwiczyłem Rzadko unikam ćwiczenia na wf, uważam że dwie godziny w tygodniu wysiłku fizycznego w szkole nikomu nie zaszkodzi.
Przez całą 3klasę jak i połowę drugiej miałąm zwolnienie od lekarza W LO mam zamiar ćwiczyć, ale i tak nie obejdzie się bez zwolnienia z ćwiczeń wymagających duży wysiłek
Hehe co to byly za lekcje bardziej obijanie sie po kątach , ćwiczyc lubie ale np. takie cos jak granie w siatke albo noge lub inne gry . Aerobicku nie lubilam a że nie mielismy wlasnej sali to glownie to wykonywalismy albo cwiczenia na materacach , czasami tenis stolowy lub siłownia.
Ogólnie to raczej zawsze ćwiczę na wfie. Mamy go 3 razy w tygodniu, czasami tylko 2. Najczęściej gramy w siatkę, a siatkę kocham Czasami gimnastyka, albo na siłownię pójdziemy, albo potańczymy, zawsze jest co robić. A nasza nauczycielka wfu jest bardzo fajna.
hm na uniwerku wf jest całkiem fajny. Każdy wybiera sobie dyscyplinę, na którą chodzi i wszyscy mają to co chcą. I tak jest moim zdaniem najlepiej. Nikt cię to niczego nie zmusza. Sama wybrałaś i basta.