Strona 2 z 3

: 2009-08-30, 16:30
autor: Destroy
przychodzi. Zeszyt daję. Pyta się jak tam w szkole, później rozmawia z rodzicami. Najgorzej, jak nas głupawka dopadnie!

: 2009-09-28, 18:25
autor: myszaa
najpierw ministranci..hahah.
potem ksiądz, ale rok temu nie doszedł na to odludzie XD.
zeszytów nie chcą zazwyczaj.
dwa lata temu byl u nas przeswietny ksiadz :mrgreen:

: 2009-09-29, 14:36
autor: redi_gyal
Przyjmuję kolędę do domu ale zazwyczaj kończy się ostrą konwersacją między mną a księdzem.

: 2009-09-29, 19:17
autor: server
Przyjdzie, weźmie kasę i spada do domu;]

: 2009-09-29, 20:00
autor: redi_gyal
Ja tam kasy księdzu nie daje ;/

: 2009-09-29, 21:03
autor: server
redi_gyal pisze:Ja tam kasy księdzu nie daje ;/
Hmm, nie dajesz? Hmm, dlaczego?

: 2009-10-03, 13:19
autor: Rose
Znajomym moich rodziców raz pokłócił się z księdzem. No i jak była kolęda, to ten facet w kopertę włożył złotówkę. No i ksiądz ma wychodzić, bierze kopertę, ale jak wyczuł monetę to ją zostawił :mrgreen: I dobrze.
Jak zbliża się kolęda to i ministrantów przybywa :roll:

: 2009-10-03, 13:33
autor: You_Like?
Kolęda jak kolęda zwykle odbywa się bez wpadek pomijając odpowiedz na pytanie księdza czy chodzę w każdą niedzielę do kościoła xD. No i zawsze mnie śmieszy ,że jak ksiądz ma przyjść to połowa klatki od góry do dołu wychodzi i plotuje ze sobą informując przy tym gdzie już jest ksiądz , czy fajny czy nie, ile siedzi itp haha :)

: 2009-10-03, 15:29
autor: selene
Mieszkam na parterze i ksiądz przychodzi do nas pierwszy. Więc wyglądamy przez okno i czekamy.
Potem ministranci i śpiew. Ja w sumie tak sobie tylko mruczę, bo gdybym zaczęła tak normalnie to wszyscy padliby ze śmiechu.
Dalej modlitwa.
Czyli tak jak u wszystkich. Zeszyt daję, a co mi tam. Dalszy przebieg kolędy zależy od księdza. Zwykle porozmawia chwilę i idzie dalej.
Co do wpadek... Hm... Kiedyś na kolędzie stała za mną klatka z papugą. I ta się tak rozgadała, że szok. A ksiądz cały czas myślał, że to ja wydaję z siebie takie dźwięki :roll: . Ale potem zobaczył klatkę i zrozumiał, że się myli 8) .

: 2010-02-17, 07:58
autor: Cheery
Najczęściej jak przychodzi ksiądz to mnie w domu nie ma ;D Bo szkoła albo coś innego ;P Hm, modlitwa, pogadamy tak na luzie, weźmie kasę i idzie ;] A, no i dom poświęci (:

: 2010-06-08, 21:57
autor: kakaowa177
Od kilku lat kolęda wypada w moje urodziny ;/
Nie ma to jak świętować z księdzem..
Zwykle jestem w szkole albo robie tak, żeby w drodze do domu gdzieś zabalować.
Niestety ostatnio weszłam razem z księdzem.
Była "miła" rozmowa na temat mojego wyglądu i ogólem się czepiał, że zeszyciku nie ma, że zbyt pyskata. że się katecheta skarży.
I takie tam.
Koperta i spada..
Przez kolejny rok nic go nie obchodzi byle na kolędę kasę dać i dbac o potrzeby kościoła.

: 2010-07-01, 17:46
autor: Raisins
Przychodzi ksiądz, powie te swoje regułki, pomodlimy się, posiedzi trochę, weźmie kasę i pójdzie.

: 2010-12-07, 15:11
autor: tulipan.
Jest chaos w domu. Każdy (oprócz mnie) przy oknie i tylko "Idzie!" "A nie, to do klatki obok"....
Gdy już ksiądz z ministrantami wejdzie na to czwarte piętro, to najpierw ministranci w jęk "Przybieżeli..."
Następnie, gdy sąsiadka z naprzeciwka wypuści księdza to modlimy się, ksiądz siada naprzeciwko nas, (spiętych i ściśniętych na kanapie) i patrzy w akwarium.
Nie wiem co w moim akwarium jest tak poruszającego, ale patrzy dalej. Potem melancholijnie nas pyta "Do jakiej szkoły chodzisz" itd. Łapie mnie wtedy głupawka, kiedy podaję adres swojej szkoły, a ksiądz zagląda w swoje notatki i mówi "dobrze, wszystko się zgadza".
Następnie moja mama nieśmiało kładzie na stół mój zeszyt, ćwiczenia brata itd. On przegląda to wolno, potem wstaje i idzie. A! i jeszcze koperta! No tak. 8)

[ Dodano: 2010-12-07, 15:13 ]
Cheery pisze:A, no i dom poświęci (:
u mnie nawet naszego domu nie święci. tak się zapatrzył w akwarium że zapomniał, pewnego roku.
Ciekawe jak to będzie wyglądało w tym roku. :D

: 2010-12-07, 15:51
autor: Irytacja
najpierw śmieję się z ministrantów, później udaję że się modlę, nastepnie udaję, że słucham ksiedza.
A w tym roku będzie całkowita polewka, z racji tego ze większość ministrantów znam XD
Przypomniało mi sie jak ksiądz kiedyś chciał mnie żenić z ministrantami XDDD
I ogólnie to tak kolędy nienawidzę... zawsze jest jakaś nerwowa atmosfera, wszyscy zestresowani...i uffff jak pójdzie.

: 2010-12-07, 16:21
autor: Anubis
Ja tam nie mogę narzekać. Jeśli chodzi o przyjmowanie, jak i chodzenie po kolędzie. Może dlatego, że z kumplem tworzymy dosyć luźną atmosferę. Ogólnie wchodzimy, śpiewamy, piszemy po drzwiach, czekamy na księdza, modlimy się, i dawaj dalej. Cóż... W niedzielę dosyć ciekawa sytuacja się wywiązała, i o dziwo ominął nas opieprz od księdza. Także, nie ma co narzekać. :D